Na początku mijającego tygodnia WIG przekroczył linię szyi kilkumiesięcznej formacji odwróconej głowy z ramionami. Wkrótce jednak nastąpił spadek i w piątek indeks powrócił poniżej przełamanej linii, co można interpretować jako załamanie formacji. Na wykresie tygodniowym powstała świeca z małym, białym korpusem i długim górnym knotem. Wprawdzie nie była ona poprzedzona większym wzrostem i nie można jej nazwać spadającą gwiazdą, ale w pobliżu oporu jej wymowa jest podobna. Niedawne wyłamanie z klina zniżkującego oraz wyjście nad linię szyi odwróconej głowy z ramionami stwarzało okazję ukształtowania nowej fali wzrostowej. Rynek był jednak zbyt słaby, by wykorzystać tę szansę, w związku z tym, w dającej się przewidzieć przyszłości, nie spodziewam się wielkiej hossy. Spadek trwający od 27 marca do 26 maja przybrał formę elliottowskiej piątki. Można ją uznać za falę A korekcyjnego zygzaka. Po niej należało się spodziewać korekcyjnej fali B. Fala ta w zasadzie powinna być trójką, tak więc do powstania jednoznacznego sygnału sprzedaży brakuje jeszcze mało dynamicznego przekroczenia szczytu z 5 czerwca na poziomie 20 053 pkt. Nie można jednak wykluczyć, że wzrost z przełomu maja i czerwca był już prostą falą B i teraz czeka nas fala C, która sprowadzi WIG poniżej dołka z 26 maja.

MARCIN LACHOWSKI

BM BGŻ S.A.