Miniony tydzień nie wniósł w zasadzie nic nowego do obrazu naszego rynku. Zmiany cen poszczególnych walorów, poza nielicznymi wyjątkami, były nieduże, a obroty utrzymywały się wciąż na bardzo niskim poziomie. Można powiedzieć, że zawiedli się Ci inwestorzy, którzy liczyli na to, że czerwcowa oferta PKN-u wpłynie pobudzająco na warszawską giełdę. Wydaje się, że w najbliższym czasie nie powinniśmy raczej liczyć na większe zainteresowanie naszym rynkiem. Może to być jednak przysłowiowa cisza przed burzą. Dobrym wskaźnikiem, wyznaczającym kierunek dla rynku, może być zachowanie się w ostatnim czasie indeksu Nasdaq Composite. Po okresie dość silnej konsolidacji, która trwała dobre kilka tygodni, indeks ten wybił się mocno do góry i obecnie znajduje się na poziomie z początku kwietnia. Jednak wzrosty za oceanem nie znalazły jeszcze odzwierciedlenia w notowaniach w Warszawie, gdzie indeks WIG walczy już dość długo z poziomem 20 000 punktów. W najbliższych dniach notowania na giełdach światowych będą zdeterminowane przez dane ekonomiczne podawane w USA. Opublikowany w piątek indeks cen producentów powinien raczej pozytywnie wpłynąć na koniunkturę giełdową. Ważniejszy jednak będzie wskaźnik inflacji, który zostanie podany w najbliższy wtorek. Jeżeli i ten będzie dobry to będziemy mogli liczyć na wzrost notowań na Wall Street, co z kolei powinno zaowocować aprecjacją kursów w Warszawie.
MARCIN WINNICKI
CDM PEKAO S.A.