Środowa sesja przyniosła spadek indeksu rynku równoległego, po którym WIRR miał wartość 3082,3 pkt. Na niskim poziomie utrzymuje się wolumen, który nie przekroczył 250 tys. akcji. Trend na rynku wciąż jest ten sam: WIRR z dużym trudem dosłownie czołga się w górę. I nie zmienia tego fakt, że jeszcze we wtorek indeks miał wartość 3118,5 pkt., najwyższą od kwietnia 1998 roku. Podjęta przez byki próba zdynamizowania tendencji wzrostowej zakończyła się niepowodzeniem. Wybicie ponad poziom poprzedniego szczytu nie zostało potwierdzone ani przez wolumen, ani przez wskaźniki techniczne. Efektem ostatniej fali wzrostowej są zatem jedynie kolejne negatywne dywergencje, nie mające zresztą większego znaczenia. W dalszym ciągu niewiele wskazuje na to, żeby w najbliższym czasie na rynek równoległy miała wrócić silna hossa. Można nawet stwierdzić, że im dłużej trwa agonia słabego trendu wzrostowego, tym mocniejsza i bardziej destrukcyjna będzie fala spadkowa. Jej minimalny zasięg to 2700 pkt., gdzie znajdują się dołki z pierwszej połowy tego roku. Powstrzymanie zniżki już na tej wysokości może sugerować, że rynek równoległy, po zakończeniu korekty płaskiej (ew. płaskiej rozszerzonej), powróci do tendencji wzrostowej wyższego rzędu.

TOMASZ JÓŹWIK