Poniedziałkowe notowania na Wall Street zakończyły się wzrostem indeksów, który w przypadku indeksu Nasdaq wyniósł 2,8%. Był to pierwszy wzrost tego indeksu od czterech sesji. Znacznie mniej, bo odpowiednio o 0,1% i 0,07% wzrosły indeksy Dow Jonesa i S&P500. Wzrostom towarzyszyły po raz kolejny umiarkowane obroty, które na głównym parkiecie wyniosły 925 mln akcji. Było to o 2,4% mniej niż wynosi średnia z ostatnich trzech miesięcy.
Głównymi przyczynami poniedziałkowego wzrostu cen na Wall Street było z jednej strony ogłoszenie poziomu wskaźnika NAPM, natomiast z drugiej spadki zanotowane w ubiegłym tygodniu. W ich rezultacie ceny akcji spółek z sektora IT spadły do atrakcyjnych poziomów.
Wskaźnik NAPM wyniósł w lipcu 52 pkt wobec 56,8 pkt w czerwcu. Oczekiwano wzrostu do poziomu 58 pkt. Spadek NAPM w lipcu jest więc kolejnym potwierdzeniem tego, że prowadzona przed FED restrykcyjna polityka monetarna odnosi skutki. W okresie ostatnich 13 miesięcy FED podnosił stopy 6 razy.
Jednym z wydarzeń sesji był wzrost akcji Intela, który wyniósł 3,39%. Wynikał on z przeprowadzonego splitu akcji w relacji 1:2, a także z przedstawienia nowej generacji procesorów Pentium III, będących konkurencją dla najszybszych nawet procesorów AMD. Poza tym wzrost kursu Intela wynikał także z zanotowanego w minionym tygodniu spadku, który wyniósł 6,6%. Również ze względów głównie technicznych w poniedziałek wzrosły akcje Cisco, które w minionym tygodniu spadły o 7,8. Dla akcji Veritas spadek ten wyniósł 20%.
Z kolei dużym spadkiem wczorajszą sesję zakończyły akcje Wal Mart Stores, które straciły na wartości 5,9%. Przyczyną tego spadku były poniedziałkowe doniesienia jednej z niemieckich gazet mówiące o współpracy Wal Mart z niemieckim detalistą Matro AG. W ramach tej współpracy sieci wymieniłyby się markami sklepów. Ze względu na ten sam artykuł prasowy, wczoraj akcje Metro zyskały w Europie na wartości.