0,4-proc. wzrost WIG-u na wtorkowej sesji nie wnosi żadnych zmian do oceny sytuacji na głównym parkiecie. W dalszym ciągu rynek kontrolują niedźwiedzie. Zmniejszone obroty są także charakterystyczne dla trendu spadkowego. Podobny wniosek płynie z analizy średnich kroczących. Od końca lipca ich układ nie pozostawia złudzeń co do perspektyw giełdy. Ostatnie sesje sprowadziły indeks poniżej dwóch istotnych poziomów wsparcia (18 400 i 18 000 pkt.). Wtorkowa aprecjacja wydaje się typową nawrotką do przebitej linii wsparcia. Indeks zbliżył się wyraźnie do kolejnej ważnej bariery popytowej, wyznaczonej przez lipcowe maksima z lat 1998-1999. Przełamanie tego poziomu miałoby bardzo negatywne konsekwencje. Spowodowałoby bowiem, że kolejnego podobnie ważnego wsparcia należałoby poszukiwać w okolicach minimów z jesieni ubiegłego roku. Indykatory wskazują na silne wyprzedanie, notując wartości niespotykane od wielu tygodni. Może to być w perspektywie krótkoterminowej impulsem do odreagowania spadków, ale raczej nic ponadto. Do chwili powrotu powyżej poziomu 18 400 pkt. przy rosnących obrotach nie należy oczekiwać kontynuacji tegorocznych wzrostów. A prawdopodobieństwo realizacji takiego scenariusza, biorąc pod uwagę wiadomości makroekonomiczne jest niewielkie. Oczekiwana podwyżka stóp procentowych dałaby się mocno we znaki spółkom.
MARCIN T. KUCHCIAK