Ciekawe, czy wśród komentarzy do środowej sesji znajdzie się taki, w którym autor nie stwierdzi, iż notowania upłynęły pod znakiem pracowniczych akcji TP SA. Spodziewana była olbrzymia podaż i tak rzeczywiście się stało, choć prawdę mówiąc mogła ona być znacznie większa. Wygląda na to, że pracownicy w dużej mierze wstrzymali się ze zleceniami. Nie jest to jednak istotne, ważne jest, iż tak duża podaż zbiła kurs Telekomunikacji jedynie o 10 groszy, a w czasie dogrywek inwestorzy bezskutecznie próbowali kupić 2,5 miliona akcji spółki. Notowania ciągłe przyniosły dalszą gwałtowną wymianę na nieco wyższym poziomie cenowym, co wskazuje na sporą determinację popytu. Najprawdopodobniej scenariusze przewidujące mocną przecenę walorów TP SA po asymilacji akcji pracowniczych nie sprawdzą się. Powstaje pytanie, jaki to będzie miało wpływ na szeroki rynek, który w środę przyjął postawę raczej wyczekującą. Giełda jest po okresie dość silnych wzrostów, więc przynajmniej kilkudniowa korekta byłaby jak najbardziej na miejscu. Trudno jednak wyrokować, co będzie dalej. Niedługo nasz rząd przedstawi projekt budżetu i ten fakt mógłby stać się bodźcem do jakiegoś zdecydowanego ruchu. Impuls może przyjść również zza oceanu, gdzie giełdy chwilowo zamarły w oczekiwaniu na ostateczne wyniki wyborów prezydenckich. Bez rozstrzygnięcia tych kwestii nie sposób stwierdzić, czy wzrost rozpoczęty 13 października jest korektą trendu spadkowego, czy też początkiem nowej fali wzrostowej.
PAWEŁ HRYNIEWICKI
DM PENETRATOR S.A.