W czwartek indeks WIRR spadł o 0,4%, do 2674,9 pkt. Tym samym naruszona została bardzo istotna strefa wsparcia, którą wyznaczają dołki z początku roku (2690 pkt.) oraz zniesienie Fibonacciego (23,6%) długoterminowego trendu wzrostowego. Ta druga bariera znajduje się zaledwie 5 pkt. poniżej wartości indeksu i przy obecnej słabej kondycji rynku równoległego nie wydaje mieć większego znaczenia. Spadki, które mają większe prawdopodobieństwo realizacji, po pokonaniu wyżej opisanych poziomów najprawdopodobniej przybiorą na sile. Wsparcie można wyznaczyć dopiero w okolicach 2400 pkt., czyli w połowie dużej białej świecy widocznej na wykresie tygodniowym. Kolejna silna strefa popytowa, znajduje się na wysokości 2100 pkt. i tworzy ją długoterminowa linia trendu wzrostowego. Jeżeli jednak bykom uda się obronić na obecnym poziomie, to można założyć ruch korekcyjny do około 2790 pkt. Możliwość krótkoterminowego odbicia w górę sygnalizują szybkie oscylatory, które powoli zaczynają zwyżkować w strefach wyprzedania. Należy jednak pamiętać, że taka tendencja jest całkiem naturalna w trendzie spadkowym i wcale nie musi oznaczać wzrostów. Za kontynuacją spadków przemawia natomiast typowy dla bessy układ średnich oraz MACD, który wczoraj zrównał się ze swoją linią sygnalną.

GRZEGORZ URAZIŃSKI

Analityk PARKIETU