Po nokaucie niedźwiedzi na amerykańskich giełdach (stymulowanych wypowiedzią szefa FED), trudno było oczekiwać innego początku notowań na naszym parkiecie. WIG20 otworzył się na poziomie 1662 pkt., po czym szybko zyskał kolejne 20 pkt. Po kwadransie opadły nieco emocje, czego efektem było obniżenie się wartości indeksu o 10 pkt. Obroty przekroczyły 50 mln zł.

Tak dużą zwyżkę indeksów w USA zawdzięczamy wyrażonej wczoraj opinii o stanie gospodarki przez Greenspana. Co ona może oznaczać dla rynków akcji, w tym naszego, w dłuższej, niż jedniodniowa perspektywa? Przewodniczący FED powiedział, iż trzeba uważać na wszelkie sygnały zapowiadające znaczący spadek tempa wzrostu gospodarczego w USA, który może przyczynić się do spadku cen akcji, a to do osłabienia ?efektu bogactwa? napędzającego wydatki konsumpcyjne będące znaczącym elementem podtrzymywania dobrej koniunktury gospodarczej. To zostało odczytane przez inwestorów jako zatroskanie o spadające ceny akcji oraz jako sygnał próby dostosowania działań do tej sytuacji. To w rezultacie może zaowocować w dłuższym terminie złagodzeniem restrykcyjnej polityki monetarnej, a w krótkim przynajmniej zmianą oceny obecnej sytuacji gospodarczej USA, która może zostać wyrażona na posiedzeniu 19 grudnia.

To wydarzenie trzeba na razie oceniać w kategoriach bardziej psychologicznych, niż realnych zdarzeń. Wszak nie podjęto jeszcze żadnych decyzji. Ale jest to poważny sygnał, który mógł przełamać niechęć do posiadania akcji (to samo, co zaszło na naszym rynku w połowie października) i odbudować wiarę w ich posiadanie i możliwość zarabiania. Zaowocuje to uspokojeniem nastrojów na amerykańskich giełdach, co przełoży się na lepszą sytuację i w Europie. Przy utrzymujących się tendencjach spadkowych cen paliw oraz wartości dolara wobec euro o dobrą koniunkturę na naszym rynku jestem spokojny.

Krzysztof Stępień

Analityk Parkietu