Od niedawna znów mamy na rynku wyraźną i stosunkowo nieliczną grupę liderów. Mam wrażenie, że oprócz przynależności części z nich do sektora IT istotne znaczenie ma fakt, że akurat w tej grupie zarówno kupujący, jak i sprzedający mogą nie obawiać się o obroty, zatem i nadmierny wpływ własnych zleceń na poziom kursu. A na przeciwnym biegunie też niemało spółek ? wprawdzie o nieporównywalnie mniejszej kapitalizacji ? i o ewidentnych kłopotach z płynnością notowań. Sądzę, że było wśród nich zbyt wielu optymistów uważających, że jakoś sobie poradzą bez animatorów (w pewnych przypadkach wręcz ?reanimatorów?). Tymczasem obecny system notowań chyba jeszcze mocniej eksponuje ten problem, choćby za pomocą publicznego ukazywania luk (czasem to mało powiedziane) w arkuszach zleceń. Należy chyba wątpić, czy akceptacja tej sytuacji przez władze tych firm jest ?w interesie? akcjonariuszy ? o ile to ostatnie w ogóle kogokolwiek tam obchodzi. Zaimportowaliśmy ?modę na sektor? ? ale przynajmniej jedna z najważniejszych firm w SITech-u jest tam (moim bardzo prywatnym zdaniem) niejako na wyrost. W dodatku u nas ?new economy? utożsamiana jest chyba jako zestaw ?internet + komórka?, a jeśli tak właśnie jest, to pomijamy np. skomplikowane badania nad walką z rakiem itp. A tu wciąż tylko: UMTS, ?rury z kablem?, WAP-y, multimedia ? czy naprawdę tylko o to chodzi i do tego ma się ograniczać?
Andrzej J. Chabłowski
AmerBrokers S.A.