Podsumowując wczorajszą sesję trudno było znaleźć silniejsze sygnały, świadczące czy to przybieraniu na sile tendencji spadkowej, czy też wyczerpywaniu się jej potencjału i nadchodzącej korekcie zniżek. Sesja przebiegła w nudnej atmosferze, a obroty były bardzo niskie. Na pewno widać już duże znużenie trwającymi spadkami, co przejawia się w giełdowych komentarzach i świadczy o tym aktywność inwestorów. To przemawiałoby za odreagowaniem ostatniej fali spadkowej. Widoczne są też bardzo wyraźne dywergencje na wskaźnikach technicznych, szczególnie na Ultimate oraz RSI. One rzadko się mylą. Dodatkowo coraz bardziej sprzyjająca sytuacja klaruje się na zagranicznych rynkach. Tu mam na myśli notowania przede wszystkim we Frankfurcie, gdzie tamtejsza Xetra po przełamaniu w ubiegłym tygodniu linii krótkoterminowego trendu spadkowego i wykonaniu ruchu powrotnego, zaczęła powolny marsz w górę. Jej wykres jest łudząco podobny do Nasdaqa, z tym, że jeszcze nie wiemy, jak on się zachowa. W piątek wykonał ruch powrotny, więc można oczekiwać udanej sesji w jego wykonaniu w dniu dzisiejszym. Taki obrót sprawy zdecydowanie oddaliłby groźbę kontynuacji trendu spadkowego, a co więcej mógłby rozpocząć nową falę wzrostową, która wyniosłaby go powyżej styczniowego szczytu.

I jeszcze jedno przemawia za odbudowaniem pokładów optymizmu w sercach byków. Jest to stan naszej gospodarki. Opublikowane wczoraj dane o produkcji przemysłowej w styczniu pokazują, że z produkcją przemysłową nie jest tak źle, co przy tak wysokich realnych stopach procentowych należy uznać za duże osiągnięcie, a do tego ceny produkcji są na bardzo niskim poziomie. To dobry znak dla poziomu cen konsumpcyjnych. W kontekście oczekiwań na obniżkę stóp nie należy raczej do tych danych przywiązywać nadmiernego znaczenia, ale jeśli chodzi o tempo PKB i poziom deficytu w obrotach bieżących w I kwartale tego roku, to mają one duże pozytywne znaczenie.

Krzysztof Stępień

Analityk Parkietu