Po bardzo szybkiej zniżce, rynek znalazł punkt równowagi na wysokości 1540 pkt., czyli w obszarze luki startowej z połowy października ubiegłego roku. Obroty wynoszą 140 mln zł., czyli jak na tą godzinę to sporo.
O godzinie 14.30 poznamy wyniki styczniowej inflacji na poziomie konsumenckim w USA. Te dane mogą wprowadzić więcej optymizmu na rynki, jeśli okażą się zgodne z oczekiwaniami analityków. Bo oczekiwania rynku po publikacji styczniowego PPI znacznie wzrosły. Ta dychotomia może dać pozytywny impuls rynkowi amerykańskiemu. Gorzej, jeśli te dane nie będą zawierać w sobie dawki optymizmu i potwierdzą wzrastającą presję inflacyjną. To bez wątpienia ograniczy pole manewru w prowadzonej przez FED polityce pieniężnej, a to z kolei wpłynie na ograniczanie możliwości powrotu na ścieżkę szybkiego wzrostu gospodarczego. Byłby to najgorszy z możliwych scenariuszy.
Warto wspomnieć o publikacji indeksu Ifo, obrazującego nastroje wśród niemieckich przedsiębiorstw. Wzrósł on o 0,7 pkt. wobec oczekiwanych przez analityków spadku. To pierwszy wzrost od maja ubiegłego roku. Pokazuje, że zadowolenie z sytuacji gospodarczej w Niemczech zneutralizowało część obaw o spowolnienie w USA. To są dobre informacje, biorąc pod uwagę znaczenie niemieckiej gospodarki dla koniunktury w Polsce. Kolejny raz rzeczywiste dane dotyczące gospodarek krajów eurolandu rozmijają się in plus z oczekiwaniami analityków. Świadczy to o tym, że sytuacja nie jest tak zła, jak się powszechnie uważa.
Krzysztof Stępień
Analityk Parkietu