Pomimo tego, że wczorajsza sesja zakończyła się kolejnym spadkiem, to nastroje nie były już tak przygnębiające. Wszak znalazła się grupa spółek, które zyskały na wartości, co pokazuje, że siła trendu spadkowego powoli się wyczerpuje. To stwierdzenie jest prawdziwe, ale tylko rozważając sytuację w perspektywie najbliższych dni. Nie ma żadnych sygnałów, by taką opinię wyrazić o sytuacji w dłuższym okresie i co więcej nie należy się spodziewać, by one nadeszły w najbliższej przyszłości. Powodem tego jest bardzo głęboki spadek indeksów, które zakładając nawet optymistyczny wariant obrony poziomu luki startowej z października ubiegłego roku, będą potrzebowały pewnego okresu czasu na zebranie sił do ukształtowania trwalszej tendencji wzrostowej. Nie zmienia to faktu, że w na najbliższych sesjach powinniśmy mieć do czynienia z odreagowaniem ostatniej fali spadkowej zwłaszcza, że zarysowała się szansa na zatrzymanie spadków na Nasdaq. Dynamika trendu na tamtejszym rynku wydaje się być wygasająca i jeśli się to potwierdzi, to powinno to znacznie poprawić atmosferę inwestycyjną w Europie. Nie zapominajmy też o tym, że w przyszłym tygodniu odbędzie się posiedzenie RPP, więc może to zostać wykorzystane do spekulacyjnych zagrań przez część uczestników rynku. O szansach na obniżkę stóp w przyszłym tygodniu trudno wyrokować, gdyż z gospodarki nadchodzą sprzeczne sygnały. Można mieć nadzieję, że kroki innych banków centralnych na świecie (wczoraj stopy obniżono w Czechach) zachęcą Radę do niewielkiego złagodzenia polityki monetarnej. Notowania złotego, który w tym tygodniu znacznie się osłabił wobec dolara, wskazują na to, że rynek liczy się z taką możliwością. Trzeba też zwrócić uwagę, że osłabienie złotego może być w pewnej mierze wynikiem kryzysu tureckiego, choć nie przeceniałbym znaczenia tego faktu.
Krzysztof Stępień
Analityk Parkietu