Inwestorzy już od pewnego czasu wypatrują korekcyjnego ruchu ostatnich spadków. Wynika to z silnej deprecjacji jaka dotknęła warszawski parkiet w lutym - indeks największych spółek WIG20 zniżkował o blisko 14%. Dlatego też, gdy na początku piątkowej sesji znaczną przewagę zdobyli kupujący pojawiała się nadzieja na powstanie trwalszej tendencji wzrostowej. Dosyć szybko jednak posiadacze akcji zaczęli wykorzystywać nadarzającą się okazję do realizacji zysków. Skutkiem tego było zamknięcie na poziomie niższym o blisko 1,3%. Przy takim przebiegu sesji dodatkowo wzrosły obroty - do poziomu 340 mln złotych.
Sytuacja techniczna podstawowych indeksów warszawskiego parkietu jest bardzo niejednoznaczna. Trudno określić, w którym kierunku podąży rynek. Realizacja scenariusza wzrostowego może okazać się dosyć trudna. W minionym tygodniu powstała luka bessy (przedział 1591 - 1569 pkt.), która prawdopodobnie może w najbliższym czasie negatywnie oddziaływać na rynek. Dodatkowo trudno oczekiwać wzrostów indeksów giełdowych przy bardzo słabej sytuacji spółek z sektora TMT. Jest oczywiste, że takie walory jak PKNOrlen czy KGHM nie są w stanie zatrzymać fali spadków przy przeważającej ilości zniżkujących spółek. Trzeba zaznaczyć, że nadal pogarsza się sytuacja w Stanach Zjednoczonych. Indeks giełdy elektronicznej NASDAQ w ciągu pierwszej godziny notowań zniżkował o 1,8%. Czy zatem jedynym czynnikiem, który w najbliższym czasie może przyczynić się do wzrostu notowanych spółek będzie gra pod ewentualną obniżkę stóp procentowych...
Mariusz Łada DM BOŚ SA.