Poniedziałkowa sesja upłynęła pod znakiem powolnego odreagowania zeszłotygodniowych spadków. Na rynku utrzymywała się jednak duża ostrożność związana z niepewnością co do zachowania giełd światowych oraz stan wyczekiwania na decyzje najbliższego posiedzenia RPP. Konsensus rynkowy mówi o spodziewanej obniżce stóp procentowych o 100 punktów, z tym że zaryzykowałbym twierdzenie, że nie jest ona w pełni zdyskontowana w obecnych cenach akcji. Innymi słowy, nawet przy obniżce tego rzędu jest miejsce na dalsze odreagowanie giełdy. Tak na dobrą sprawę to rynek już od dwóch tygodni próbował wzrosnąć, tylko że za każdym razem na przeszkodzie stawały wydarzenia zewnętrzne, takie jak dalsza przecena na giełdach amerykańskich czy też kryzys polityczno-finansowy w Turcji. Na szanse wzrostów wskazuje też duże wyprzedanie rynku, objawiające się dużym zniechęceniem inwestorów, które najlepiej obrazuje zdanie zasłyszane u jednego z krajowych zarządzających: żal sprzedawać, strach kupować. Warto też zwrócić uwagę, że po raz pierwszy od października baza kontraktów futures spadła do zera pod koniec zeszłego tygodnia, a chwilowo przybierała nawet wartości ujemne. Krótkoterminowo jest więc chyba dobrze, a cieniem na rynku kładzie się tylko nie wyjaśniona sprawa dwóch ważnych dla nastrojów inwestorów spółek: Elektrimu i Optimusa. W pierwszym przypadku są na pewno przesłanki, aby wierzyć w pomyślne zakończenie całego sporu przy wsparciu Deutsche Telekom, z tym że jednak z wystąpieniem Vivendi wiąże się ryzyko wydłużenia całego procesu porządkowania spraw właścicielskich. W przypadku Optimusa, tak naprawdę poza ogólnikowymi prasowymi deklaracjami zarządu ITI panuje kompletne embargo informacyjne, stąd przeróżnym spekulacjom dalej nie ma końca.
Adam Kalkusiński
Wood&Company