Przed dzisiejszą decyzją RPP w sprawie poziomu stóp procentowych, na rynku akcji panują bardzo kiepskie nastroje. Wczorajsza sesja je pogłębiła, do czego walnie przyczyniły się walory TP.S.A., które były detonatorem wyzwalającym podaż akcji również na innych spółkach. Przyszło to tym łatwiej, że na rynku atmosfera jest bardzo nerwowa i na razie nic nie wskazuje na to, że na najbliższych sesjach może być inaczej. WIG20 zakrył lukę startową z połowy października ubiegłego roku i wszedł tym samym w obszar wtedy utworzonej świecy. To bardzo zły sygnał dla rynku, świadczący o dużej jego słabości.
Czary goryczy dopełnił fakt bardzo szybkiego powrotu Nasdaq do poziomu piątkowych notowań, po ogłoszeniu danych wskazujących na pogarszające się nastroje wśród konsumentów, a także na spadek zamówień na dobra trwałego użytku. To pokazuje, iż spowolnienie gospodarcze może nie przybiera gwałtownego charakteru, ale na pewno stopniowo postępuje. Stąd też oczekiwanie na kolejną obniżkę stóp przed planowym posiedzeniem FED staje się coraz bardziej realne, ale z drugiej strony duży niepokój budzi stan gospodarki. Trudno powiedzieć, co będzie miało większy wpływ na procesy decyzyjne amerykańskich inwestorów.
W takiej atmosferze, jaka jest obecnie na naszym rynku, posiedzenie RPP nie budzi wielkich emocji. Nie przetaczają się w mass-mediach debaty, czy ewentualna obniżka stóp jest już wliczona w ceny akcji. Jeśli jest to i tak nie najlepsze perspektywy rynku staną się jeszcze gorsze. Wydaje się jednak, że obecnie decyzjami inwestorów rządzą przede wszystkim emocje i w tym znaczeniu posiedzenie RPP może mieć ograniczone znaczenie. Jeśli dojdzie do obniżki stóp (złotówka umacnia się wobec dolara, co mogłoby wskazywać, iż rynek walutowy takiej decyzji nie oczekuje), to można się spodziewać, że reakcja pozytywna będzie stonowana. Jeśli do niej nie dojdzie, to przy takiej kondycji rynku może stać się wszystko.
Krzysztof Stępień
Analityk Parkietu