Po wczorajszej sesji nie można narzekać na nudę. Zdominowana ona została przez obniżkę stóp procentowych, która doprowadziła do wzrostu WIG20 z 1450 pkt. do około 1500 pkt. To dużo, ale nie starczyło sił, by zamknąć rynek na plusie. Pokazały się znacznie większe obroty od ostatnio notowanych, co może wskazywać, że obecne poziomy cenowe są coraz bardziej atrakcyjne dla strony popytowej. Nie zmienia to jednak faktu, że rynek w dalszym ciągu jest zdominowany przez emocjonalne podejście w podejmowaniu decyzji, co wskazuje, że jeszcze daleko mu do ustabilizowania się. To z kolei odstrasza od angażowania się w obecnym momencie w akcje, więc pomimo atrakcyjności cenowej wielu walorów, najbezpieczniejszym rozwiązaniem jest pozostawanie z boku. Wszak trend spadkowy nie odwróci się nagle. Muszą pojawić się silniejsze sygnały zmiany trendu, niż tylko występujące od pewnego czasu dywergencje na dziennym Ultimate.
Nerwowość na rynku powiększa zachowanie się amerykańskich giełd, szczególnie Nasdaq, gdzie po krótkim odreagowaniu znów zagościły spadki. To zdecydowanie pogarsza atmosferę inwestycyjną w Europie, ale z drugiej strony korelacja między naszym rynkiem a Nasdaq jest od kilku miesięcy mała, więc notowania na tamtejszym parkiecie należy traktować bardziej w kategoriach psychologicznego kształtowania atmosfery wokół posiadania akcji, niż rzeczywistego wpływu sytuacji na Nasdaq na proces podejmowania decyzji.
Jeśli dzisiejsza sesja potwierdzi pozytywne obserwacje z dnia wczorajszego, to można będzie spodziewać się poprawy koniunktury na naszym parkiecie w najbliższych dniach.
Krzysztof Stępień
Analityk Parkietu