W miarę jak topnieje kapitalizacja rynku rośnie przygnębienie inwestorów. Choć bowiem istnieją już instrumenty pozwalające zarabiać także na spadkach, to trudno uznać by tak gwałtowana dekoniunktura naprawdę sprzyjała komukolwiek. Końcówka bessy potrafi być zjawiskiem długotrwałym, o czym także nasi inwestorzy mieli już kilkakrotnie okazję przekonać się na własnej skórze. Niestety, do czasu poprawy koniunktury w USA szanse na wyraźną poprawę kondycji naszego rynku są raczej mizerne.
Na nastroje inwestorów negatywny wpływ mają też inne wiadomości. Dane wskazują, że na naszym rynku pojawiło się w ostatnich miesiącach kilka miliardów dolarów. Te spekulacyjne kapitały napłynęły na rynek papierów skarbowych i przy okazji umocniły złotówkę do poziomu zniechęcającego do inwestycji w nasze akcje. Niepokoi też odebranie przez Sejm części dotacji do ZUS, mającej trafić do OFE. Taki zabór pieniędzy przyszłych emerytów, to kolejny niepokojący sygnał problemów finansowych państwa. ZUS już nie raz był źródłem nieplanowanego wzrostu deficytu finansów publicznych i ten rok niestety zapowiada się podobnie.
Nie wszystko jednak wygląda tak źle. Obiecująco dla rynku zapowiada się zmiana na stanowisku ministra skarbu. Nowa szefowa tego resortu twierdzi, że wciąż możliwe jest zrealizowanie planowanych przychodów z prywatyzacji. Wobec wysoce prawdopodobnych opóźnień w sprzedaży niektórych znaczących dla tego procesu spółek oznaczać to może, o ile taka będzie decyzja resortu, pojawienie się kilku nowych spółek na GPW. Jeśli będą to spółki, które zaliczyć będzie można do coraz słabiej reprezentowanej kategorii chips, będzie to z pewnością bardzo dobrze przyjęte przez rynek.
Roman Sosnowski
WBK AIB Asset Management SA