Ubiegły tydzień z pewnością nie poprawił nastrojów inwestorom z warszawskiego parkietu. Uważni obserwatorzy dostrzegli jednak pewne symptomy mogące zapowiadać krótkoterminową poprawę koniunktury (tzw. "odbicie"). Mam na myśli końcówkę piątkowej sesji. Ujawniony wtedy popyt mógł nieco zaskoczyć w obliczu zdecydowanie słabego otwarcia Wall Street. Kontrakty na amerykańskie indeksy nie zapowiadały aż tak słabego dnia na NYSE. Czyżby część dużych inwestorów postanowiła zagrać va banque? Popyt na TPSA, PKN Orlen i Pekao zdołał podnieść ceny i sprawił, że indeksy zamknęły się na plusie. Moim zdaniem powyższa sytuacja świadczy o silnym oczekiwaniu na korektę. Uważam, że charakter wzrostów będzie krótkoterminowy (jeśli pozwoli koniunktura w USA). Nadal bowiem trudno być optymistą w szerszej ramie czasowej. Niepokoi zwłaszcza przewartościowany złoty. Wysokość stóp procentowych cały czas powoduje napływ kapitału spekulacyjnego, do środy nic się w tej materii nie zmieni (aukcja obligacji skarbowych). Warto pamiętać, że taki kapitał potrafi bardzo szybko uciec z rynku (przykład Turcji), wyrządzając poważne szkody gospodarce i rynkom finansowym. Jedną z negatywnych konsekwencji silnego złotego jest obserwowana sytuacja w bilansie handlowym. W ostatnich danych widoczny jest wzrost importu i spadek eksportu. Sytuacja jest poważna gdyż wzrost PKB w Niemczech (gdzie eksportujemy znaczną część towarów) w IV kwartale był mniejszy niż w poprzednich kwartałach. W tym kontekście uważna analiza danych za styczeń wskazuje, że obserwowane dotąd korzystne tendencje w bilansie płatniczym naszego kraju mogą ulec odwróceniu. W obliczu powyższego warto pamiętać jak ważny dla inwestorów jest stosunek PKB do deficytu na rachunku obrotów bieżących. Piątkowa sesja pozwala przypuszczać, że dziś popyt ponownie się ujawni. Spadek Nasdaq mamy już przecież w cenach. Ciekawe tylko, czy na "wejście popytu" od razu odpowie podaż. Najprawdopodobniej okazji do sprzedaży na wzroście wypatruje wielu "łapaczy dołków", którym się nie udało. W lutym, każda próba ich wejścia na rynek okazała się pomyłką.

Patryk Chycki

DOM MAKLERSKI BSK S.A.