Brak publikacji istotnych danych, stabilny wzrost kontraktów terminowych na amerykańskie indeksy oraz silne wyprzedanie rynku to główne czynniki, które spowodowały cofnięcie się podaży i doprowadziły do wzrostów na poniedziałkowej sesji. Niska była aktywność inwestorów, co na tą chwilę kwalifikuje wczorajszy wzrost jako ruch korekcyjny. Jak zawsze w takim momencie warto zastanowić się na możliwym potencjałem wzrostu i czynnikami stymulującymi. Krótkoterminowo, cieszyć powinien podany dzisiaj wskaźnik ogólnego klimatu koniunktury. Wzrósł on w lutym +1% proc. w porównaniu ze styczniem. Poprawiły się również przewidywania na następne miesiące. Jednak średnioterminowo, nie znajduję obecnie informacji, mogącej zdecydowanie poderwać rynek. Wręcz przeciwnie, już teraz pojawiające się opinie o spodziewanych kłopotach tegorocznego budżetu, prace MF nad aktami prawnymi, które umożliwią przesunięcie na przyszły rok kosztów obsługi zadłużenia, ostrzeżenie Merrill Lynch o zbyt optymistycznych poglądach ekonomistów w stosunku do spadku inflacji i przejściowego obniżenia się wzrostu gospodarczego w Europie Zachodniej, to fakty, które niepokoją inwestorów.

Trudna jest jednak obiektywna ocena, jaka część niekorzystnych informacji jest zawarta w cenach. Pozostaje więc kierowanie się analizą techniczną. Patrząc na indeks WIG, zdecydowane przekroczenie poziomu 15.600 pkt. będzie sygnałem zwiastującym większą korektę wzrostową jednak wtedy część zysków przejdzie nam koło nosa. Bardziej skomplikowana jest ocena WIG20. Indeks ograniczają jednocześnie od góry poziomy oporu przy wartości 1.500 pkt. oraz daleko położona krótkoterminowa spadkowa linia trendu przy wartości 1.520 pkt. Na wykresach dziennych świecowych powstał dość pozytywny układ trzech świec, przypominający formację ?porannej gwiazdy?. Jednocześnie WIG w przypadku wzrostów zmagać się będzie z oknem bessy w przedziale 15.350-15.520 pkt. stanowiący silny obszar oporu. Do trwałości wzrostów potrzebne będzie również uspokojenie klimatu inwestycyjnego na giełdach zagranicznych. Wczorajsza sesja na Nasdaq przyniosła wprawdzie wzrost o +1,2%, jednak bardzo niski poziom obrotu nie jest czynnikiem przekonywującym. Jedynym zmartwieniem dla inwestorów pozostających poza rynkiem jest zadziwiająca zgodność komentatorów rynku mówiąca o tym, że mamy do czynienia z odreagowaniem. Dlatego czujność jest wskazana.

Mariusz Puchałka

DOM MAKLERSKI BSK S.A.