Przed zamknięciem

Aktualizacja: 28.02.2017 03:03 Publikacja: 26.03.2008 15:57

Nadal jedynym poważniejszym ruchem cen po świętach było wczorajsze

otwarcie notowań. Wszystko później to właściwie jedna wielka konsolidacja.

Dzisiejsza sesja była tylko jej częścią. Wnioski, jakie z tego płyną są

następujące. Jeśli wczorajszy początkowy skok miał być oznaką siły rynku,

to dwa dni konsolidacji już taką oznaką nie są. Nie twierdzę, że rynek

jest słaby, ale nie powiem także jest jeszcze jakoś szczególnie silny.

Gdyby taki był, to nie czekalibyśmy na kontynuację wzrostu cen aż dwa dni.

Ta konsolidacja trwa już za długo, by ślepo przyznawać przewagę popytowi.

Obecnie należy przyjąć, że obie strony rynkowej batalii mają równe szanse

na wybicie. To rodzi więc kolejny wniosek. Oczekiwany od rana atak na

poziom oporu wcale nie musi się pojawić. Jeśli wybicie z konsolidacji

nastąpi dołem, popyt może już się nie pozbierać, by ponownie próbować.

Nie ma jednak sensu za bardzo wybiegać w przyszłość. Na razie sytuacja

wygląda następująco - mamy ruch wzrostowy, który być może jest częścią

zwyżki budującej formację podwójnego dna, jak chcą posiadacze długich

pozycji. Być może jednak jest to jedynie zwyżka w ramach kreślonej od

dłuższego czasu korekty spadków jesienno-zimowych (tego oczekują

niedźwiedzie). Jak jest naprawdę? Teraz nie można tego określić, a więc

skazani jesteśmy na domysły. Jeśli komuś chce się w ogóle domyślać. Bo w

gruncie rzeczy, jakie to ma znaczenie, czy jest tak, czy inaczej, skoro i

tak naszym zadaniem jest reagowanie na zmiany cen i sygnały techniczne, a

nie budowanie bardziej lub mniej wysublimowanych scenariuszy dalszego

rozwoju wypadków.

W trakcie dnia pojawiły się kolejne dane, które będą utrudniały życie

bykom. Mocny spadek zamówień na dobra trwałego użytku nie jest może końcem

świata. To są dane znacznie się zmieniające i trudno na ich podstawie

budować szczegółowe prognozy. Niemniej rynek liczył tu na poprawę, a

zamiast tego otrzymał kolejne pogorszenie. Dane dotyczące rynku

nieruchomości amerykańskich także nie przyniosły ulgi posiadaczom długich

pozycji. Naszym bykom sprzyjają za to dane o dynamice sprzedaży

detalicznej. Wzrosła ona bardziej niż oczekiwano, co pewnie cieszy graczy,

choć to także czynnik wpływający na restrykcyjność polityki pieniężnej.

Komentarze
Co martwi ministra finansów?
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Komentarze
Zamrożone decyzje
Komentarze
W poszukiwaniu bezpieczeństwa
Komentarze
Polski dług znów na zielono
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Komentarze
Droższy pieniądz Trumpa?
Komentarze
Koniec darmowych obiadów