Wszyscy czekali przede wszystkim na posiedzenie Fedu. Ten, zgodnie z oczekiwaniami, pozostawił stopy procentowe bez zmian. Na konferencji J. Powell ocenił, że aktualna polityka jest odpowiednia do obecnej sytuacji. Fed będzie obserwował kolejne dane makro i dopiero wtedy reagował. Wskazano, że w związku z wyższymi cłami zwiększyło się ryzyko niższego wzrostu PKB i wyższej inflacji. Całość, jako że nie była zaskoczeniem, nie wypłynęła istotnie na rynek aktywów finansowych.

Znacznie ciekawiej było w Polsce. Zgodnie z oczekiwaniami RPP obniżyła stopy procentowe o 50 pkt baz., do 5,25 proc., poziomu najniższego od maja 2022 r. Po decyzji wskazano, że obniżka jest dostosowaniem stóp, co oznacza, że RPP nie chce przesądzać o kolejnych obniżkach. Ale oczekiwania rynku zakładają je w II połowie roku. Ruch ten ma swoje konsekwencje dla krajowych spółek. Pozytywnie powinien wpłynąć na firmy konsumenckie czy deweloperów. Niewątpliwie jest to negatywny czynnik dla banków.

W kraju trwa sezon publikacji wyników za I kwartał. O ile do tej pory banki podawały dobre dane, to jednak niektóre są lekko rozczarowujące. Przykładem jest ING BSK, w którym przychody zarówno odsetkowe, jak i z opłat oraz prowizji, okazały się niższe, niż oczekiwano. Negatywnie wypadły także wyniki Budimeksu. Z kolei dane Jeronimo Martins (właściciel Biedronki) zaskoczyły na plus. Co ważniejsze, spółka pokazała poprawę marży brutto oraz dyscyplinę kosztów mimo niesprzyjających efektów kalendarzowych.