Pomimo faktu, że indeksy giełd w USA zamknęły środowe notowania mocnymi spadkami, w czwartek rano główne rynki akcji Europy rozpoczęły dzień próbą obrony dotychczasowych poziomów indeksów. Inwestorzy europejscy próbowali antycypować odbicie w USA, które często następuje po agresywnej wyprzedaży na tamtym rynku. Napływające informacje nie były w stanie pomóc bykom. Kupujący zaczęli ustępować pola po publikacji danych o sprzedaży detalicznej w Wielkiej Brytanii. Ta, we wrześniu, okazała się trochę lepsza od rozpowszechnianych przez media wyników ankiet przeprowadzonych wśród analityków, ale i tak odnotowano spadek o 0,4% w relacji miesięcznej. Publikacja sama w sobie nie była w stanie wpłynąć na nastroje na rynku. Wkrótce po niej podano jednak do wiadomości dane o zamówieniach przemysłowych w sierpniu w Eurolandzie. Choć przemysł odpowiada za zaledwie kilkanaście procent PKB Unii, słabość danych pociągnęła indeksy w dół. Oczekiwano lekkiego wzrostu, tymczasem w relacji miesięcznej nastąpił spadek zamówień o 1,2%.
Dla przebiegu sesji ważne okazały się również publikacje wyników spółek a w dużej mierze komentarze ich władz, które towarzyszyły raportom. Co i rusz pojawiały się zapowiedzi niższych zysków i deklaracje o oczekiwaniu pogorszenia się warunków gospodarowania w najbliższej przyszłości. Władze amerykańskiego koncernu chemicznego Dow Chemical spodziewają się globalnej recesji w 2009 roku. Daimler, niemiecki koncern znany głównie z produkcji Mercedesów, obniżył prognozy zysków na 2008 roku. Tu również padały komentarze o słabych perspektywach na najbliższe miesiące. Poziom zamówień na urządzenia infrastrukturalne często jest utożsamiany z potencjalnym popytem inwestycyjnym. W tym kontekście, słabsze od oczekiwań wyniki szwajcarskiego ABB i towarzyszące im wypowiedzi o spadku zamówień od dużych klientów mogły być kolejnym przypomnieniem o globalnej recesji, "stojącej tuż za rogiem".
Inwestorzy i media polowali na newsy mogące uzasadniać kiepskie nastroje na giełdach. Nie było trudno znaleźć. W swoim miesięcznym raporcie niemieckie ministerstwo finansów wskazuje na sygnały osłabiania aktywności gospodarczej w największej gospodarce Unii. W trzecim kwartale trudno wykluczyć dalszego spadku dynamiki PKB. Podobną wymowę, ale już w wymiarze globalnym, miały wiadomości pochodzące od koncernów wydobywczych i metalurgicznych. Informacje o tym, że Arcelor Mittal oraz Anglo American poddadzą rewizji zwoje plany ekspansji , są dla inwestorów sygnałem ostrzegającym przed spadkiem popytu na stal - który zwykle towarzyszy okresom globalnego spowolnienia i recesji.
Do dużej skali przeceny (w czasie sesji) głównych indeksów przyczyniły się spółki wydobywające i przetwarzające metale. Akcje większości spółek tej branży po południu traciły na wartości po 10% i więcej. Kolejnym, (obok już wspomnianych) czynnikiem tworzącym presję podaży w tym sektorze były informacje o możliwym zablokowaniu przez władze Unii przejęcia przez australijski BHP Biliton spółki Rio Tinto z siedzibą w Londynie. Ich połączenie może bowiem ograniczać konkurencję w Europie.
Jeśli do czynników zaogniających obawy o stan europejskiej i globalnej gospodarki dołożyć jeszcze szereg rekomendacji analityków obniżających oceny lub prognozy zysków dla kilku znanych spółek (K+S; Metro; Infineon) - to trudno się dziwić, że na rynku nie było zbyt wielu chętnych na zakup akcji. Przy czym stopy procentowe na rynku międzybankowym przestały wyraźnie spadać, co też dołożyło swoje trzy grosze do ogólnego nastroju na rynku. Sytuacja stawała się coraz bardziej napięta. Indeksy docierały w bezpośrednią okolicę minimów bessy. Bliskość silnego poziomu wsparcia zadziałała - spadki zostały zahamowane. Co prawda inwestorzy w USA rozpoczęli dzień od próby zepchnięcia indeksów niżej, ale wkrótce popyt zyskał wyraźną przewagę. Dynamicznie rosły notowania kontraktów na ropę i metale. Tak jak tego oczekiwano rano w Europie, główne amerykańskie indeksy szybko weszły w fazę dynamicznej korekty spadków z środowej sesji. Pod ich wpływem, na naszym kontynencie indeksom udało się odrobić dużą część strat.