Za nami już informacja o dynamice PKB naszego zachodniego sąsiada. Wzrost o 4 proc. r/r to wynik dobry, choć oczekiwano 4,1 proc. Różnica nie jest aż tak znacząca, by się nią przejmować. Tymczasem przed nami jeszcze publikacja dynamiki PKB całej strefy euro oraz wartości niemieckiego wskaźnika ZEW. O 14:00 poznamy polską inflację, a pół godziny później rozpocznie się koncert danych z USA. Sprzedaż detaliczna i wskaźnik aktywności przemysłu w rejonie Nowego Jorku wraz z dynamiką cen importu to dobry początek. Pół godziny później pojawi się informacja o wielkości napływającego do USA kapitału, a po kolejnej godzinie poznamy wartość wskaźnika liczonego dla sektora nieruchomości oraz dynamikę zapasów amerykańskich przedsiębiorców.

Rentowność 10-letnich obligacji portugalskich utrzymuje się w okolicy 7,5 proc. po tym, jak wczoraj na ten poziom zawędrowała. Warto śledzić wydarzenia na tym rynku, bo wyraźne pokonanie tej bariery będzie sugerowało powtórkę scenariusza greckiego i irlandzkiego, a z pewnością nie będzie wspierało wartości euro. Już wczoraj doświadczyliśmy reakcji złotego na słabość wspólnej waluty. Problemy Portugalii to kłopot, gdyż miałyby negatywny wpływ na sytuację w Hiszpanii. Na razie trwa taniec na linie.

W Chinach dziś opublikowano dane o inflacji. Okazała się ona nieco niższa od oficjalnych prognoz. Reakcja rynków jest ograniczona, gdyż faktyczne prognozy były już obniżone za sprawą wczorajszych plotek o możliwej niskiej inflacji. Niższa inflacja, to potencjalnie mniej restrykcyjna polityka pieniężna. Na razie mamy za sobą kilka podwyżek stóp i pewnie kilka przed sobą. Niemniej już wczoraj zanotowano wzrost wartości miedzi za sprawą oczekiwań niższej inflacji. Dzisiejsza reakcja jest więc słabsza – dane nie były takim zaskoczeniem. W Japonii pojawiła się informacja o dynamice produkcji przemysłowej. Nieco lepsza od prognoz, ale nie poprawiła znacząco nastrojów.