Na podstawie analizy długich spekulacyjnych pozycji netto i zmian aktywów fizycznych funduszy ETF widać wyraźnie, że za ostatnią korektę odpowiadają gracze krótkoterminowi. Oni właśnie z powodu zyskującego na sile dolara oraz rosnących kosztów zawierania kontraktów na giełdzie COMEX (podwyżka depozytów) zamknęli dużą część swoich długich pozycji na rynkach (Wykres 1). Inwestorzy o dłuższym horyzoncie czasowym, lokujący środki w jednostkach funduszy ETF, które gromadzą złoto fizycznie, zachowywali się dużo bardziej stabilnie. Pomimo dynamicznej przeceny surowca, największy na rynku fundusz ETF nie odnotował znacznego odpływu surowca (Wykres 2). Świadczyć to może o tym, że w opinii większości inwestorów długoterminowych fundamenty rynku złota powinny sprzyjać dalszym wzrostom cen kruszcu.
W tym kontekście warto zauważyć, że gwarantem powstania nowego trendu spadkowego (zapewne dużo bardziej dynamicznego niż ostatni 10-letni trend wzrostowy) jest zmiana nastawienia inwestorów długoterminowych, którzy odpowiadają za hossę na rynku złota. Tylko chęć zrealizowania przez nich zysków, czyli de facto spieniężenia złota zgromadzonego w skarbcach w Londynie, może wpłynąć na pęknięcie bańki spekulacyjnej.
To pokazuje także, jak dużą rolę odgrywa psychologia na rynku złota. W przypadku kolejnych dużych korekt wiara wielu inwestorów w „niekończącą się hossę na rynku złota" może zostać mocno podkopana. Dużym ryzykiem dla rynku złota jest także duża koncentracja surowca w ręka kilku dużych funduszy hedgingowych, które decydując się na realizację zysku same mogą doprowadzić do zakończenia trendu wzrostowego.
Bardzo ważnym czynnikiem wpływającym na postrzeganie perspektyw dla cen złota będą w najbliższym czasie także decyzje banków centralnych, które z powodu spowolnienia w gospodarce światowej powracają do luzowania polityki monetarnej. Przed kilkoma dniami stopy obniżył już Europejski Bank Centralny. Na rynku ponownie rozpoczęła się również debata na temat prawdopodobieństwa uruchomienia trzeciej rundy luzowania ilościowego w Stanach Zjednoczonych. Z jednej strony wysoka inflacja i ostatnie prognozy FED dotyczące wzrostu PKB (dużo bardziej optymistyczne od oczekiwań rynku) zmniejszają szansę na jakiekolwiek kroki ze strony Rezerwy Federalnej. Z drugiej zaś utrzymujące się wysokie bezrobocie, zmiany w składzie FOMC w kolejnym roku (korzystne dla zwolenników QE3) oraz osoba Charlesa Evansa, który głosował przeciwko ostatniemu komunikatowi komitetu mogą sugerować, że kolejny skup obligacji nie jest wcale nierealny.
Generalnie argument cały czas istniejącego prawdopodobieństwa dalszego luzowania polityki monetarnej powinien sprzyjać popytowi inwestycyjnemu. Jednakże należy pamiętać, że przestrzeń dla takich działań jest obecnie dużo mniejsza niż przed rokiem.