Gdy rynek zyskiwał, serwisy przedstawiały zadziwiające powody tego wzrostu. Zdaniem jednego z cytowanych analityków powodem dobrych nastrojów były dane z rynku nieruchomości. Wprawdzie nie były one zaskakujące, to zdaniem tegoż analityka to właśnie jest dobra wiadomość, gdyż rynek nieruchomości już nie słabnie i teraz nawet stabilizacja odczytów z tym rynkiem związanych powinna być odbierana pozytywnie. Jak widać, gdy brak jest informacji, które mogliby uchodzić za powody zmiany cen, pojawiają się coraz bardziej karkołomne propozycje. Do tego prowadzi presja, by wytłumaczyć każdą zmianę na rynku. Tymczasem zwyżka cen była zwyczajnym ruchem korekcyjnym po wcześniejszej przecenie. Tu nie potrzeba wielkiej filozofii i dzielenia włosa na czworo. Zresztą jak wygląda wspomniana pozytywna reakcja na stabilizację na rynku nieruchomości po ostatniej godzinie sesji? Odbicie jest za nami i teraz być może czekać nas będzie faza walki o zwyżkę, która zapewne zakończy się powrotem do spadków.

Po sesji swoje wyniki finansowe podał Dell. Reakcją na ten raport finansowy była przecena o ponad 10 proc. Co tak się nie spodobało? Spółka w I kw. tego roku zarobiła 43c na akcję, a więc mniej niż oczekiwano. Prognozy analityków sugerowały zysk o wartości 46c na akcję. Spółka zanotowała spadek przychodów z 15 mld dolarów w I kw. ubiegłego roku do 14,4 mld dolarów w roku bieżącym.

Słabsze nastroje po publikacji raportu finansowego Dell nie robią już większej różnicy. Zaczniemy notowania od spadku cen. Niższe otwarcie nie oznacza jednak automatycznej przeceny do dołka. Sądzę, że popyt będzie jeszcze próbował szczęścia. Wyjście na plusy może być już problemem, ale próby pewnie zostaną podjęte. Dopiero, gdy one nie przyniosą zamierzonego efektu, popyt odpuści pozwalając na zbliżenie do minimów trendu spadkowego. Pojawienie się nowych dołków trendu już w trakcie dzisiejszych notowań chyba jeszcze nie będzie miało miejsca. Może zabraknąć czasu.