Reakcja rynków akcji była bardziej niż oczywista. Wall Street miała na przełomie roku najlepszy tydzień od ponad 12 miesięcy. Indeks S&P 500 doszedł do poziomu najwyższego od 2007 r. Do porozumienia w sprawie rozwiązania problemu klifu doszedł przełom lat, co bardzo często sprzyja bykom.
Już 8 stycznia rozpoczął się sezon raportów kwartalnych amerykańskich spółek, co też najczęściej sprzyja posiadaczom akcji. Analitycy straszą, że firmy będą publikowały wyniki lepsze od oczekiwań, ale będą też obniżały prognozy. A przecież to przyszłość jest najważniejsza. Pozostaje mieć nadzieję, że analitycy jak zwykle się mylą. Lawina raportów kwartalnych zakończy się w końcu stycznia.
Najpóźniej po sezonie wyników, kierownicę powinny przejąć niedźwiedzie. Amerykańskie porozumienie polityczne dotyczyło tylko podatków. Sprawa ograniczenia wydatków została przesunięta o dwa miesiące, kiedy to spotka się z koniecznością podniesienia limitu zadłużenia USA. Pamiętamy, co działo się na rynkach zawsze wtedy, kiedy politycy walczyli o zwiększenie tego limitu. Ostatnio doszło nawet do obniżenia z tego powodu ratingu USA.
Na razie gracze wolą o tym nie pamiętać i zakładać, że i ten problem zostanie bezboleśnie rozwiązany. Ja też zakładam, że zostanie rozwiązany, ale proces dochodzenia do porozumienia będzie doskonałym okresem dla zrealizowania części zysków. Nie można przecież zakładać, że amerykańscy politycy (szczególnie Tea Party, odłam Republikanów) poddadzą się bez protestów dyktatowi prezydenta Obamy.
W drugim tygodniu roku sytuacja bardzo się zaostrzyła. Prominentni Demokraci wystąpili do Białego Domu z żądaniem podniesienie limitu zadłużenia nawet wbrew Republikanom. Biały Dom oświadczył, że nie ma najmniejszego zamiaru podejmować rozmów w sprawie zwiększenia limitu. Jednocześnie Departament Skarbu i Fed poinformowały, że są przeciwne biciu specjalnej jednobilionowej monety.