Ale dla czytelników interesujących się giełdą i rynkiem finansowym nie to jest w niej najważniejsze. Dla nich największym atutem tej powieści jest osadzenie jej w realiach naszego rynku kapitałowego. Mamy w niej liczne odwołania do rzeczywistości, w tym zwłaszcza do patologii rządzących naszą giełdą, przestępczych mechanizmów występujących na styku biznesu i polityki – o których mówi się niechętnie, a już praktycznie wcale nie rozlicza. Część z nich to tematy tabu, sprawy szybko zamiecione pod dywan. Sam główny bohater, szukający tematu życia dziennikarz śledczy Jakub Zimny, ma wiele z samego autora książki Mariusza Zielkego, również dziennikarza, który wiele lat spędził w „Pulsie Biznesu", notując sukcesy w tropieniu afer biznesowych i gospodarczych. Pierwowzorów innych występujących w książce postaci – z natury rzeczy przerysowanych na potrzeby fabuły – a także firm i instytucji również możemy szukać w realnym świecie. Autorowi wprawdzie przysporzyło to kłopotów – gdyż wydawcy odmawiali publikacji „Wyroku" ze względu na obawy o procesy sądowe i początkowo tytuł ukazał się niemal w podziemnym obiegu – ale sprawiło też, że książka ta jest tym bardziej fascynująca. Na pewno skłania do refleksji. Co jest w niej prawdą, a co fikcją? Czy domy maklerskie naprawdę stosują takie brudne chwyty? Czy w istocie nasz giełdowy grajdołek jest aż tak skorumpowany i zmanipulowany przez nielicznych „rekinów" rodzimej finansjery? Na te pytania nie dostaniemy odpowiedzi, to musimy ocenić sami.