Stopniowa poprawa wskaźników gospodarczych, opanowanie problemów sektora finansowego będą sprzyjać takim działaniom w przyszłości. Jednak na problem wysokiego i stale rosnącego zadłużenia publicznego w relacji do PKB wciąż brak skutecznego panaceum. Dlatego banki centralne obecnie jako jeden z elementów zakończenia luzowania ilościowego uznają osiągnięcie stosownych poziomów inflacji. Stawia to na porządku dziennym pytanie o to, czy kolejnym elementem ich polityki w przyszłości będzie próba wygenerowania odpowiednio wysokiej inflacji tak, aby tą drogą osiągnąć realne obniżenie wartości zadłużenia. Zasadne wydaje się również pytanie – czy jest to w ogóle możliwe ? W literaturze takie działanie znane jest jako efekt likwidacji zadłużenia i zostało opisane przez Sbranica i Reinhard. W praktyce, jak wynika z badań empirycznych, aby skutecznie obniżyć relację długu do PKB, która w wielu rozwiniętych gospodarkach osiągnęła już niebotyczny poziom, banki centralne muszą wykreować wysoką inflację.

Aby skutecznie obniżyć relację długu do PKB, banki centralne muszą wykreować wysoką inflację.

Jednak już samo to w świetle badań wydaje się mało prawdopodobne w warunkach obecnego spowolnienia gospodarczego i konieczności delewarowania zarówno sektora prywatnego, jak i publicznego. Wysoka inflacja powinna doprowadzić do ujemnych realnych stóp procentowych, co spowoduje spadek rzeczywistej wartości długu publicznego. Problemem jest jednak konieczność zapobieżenia dostosowaniu oczekiwań inflacyjnych w tym samym czasie, gdy inflacja bieżąca zacznie rosnąć. Ponieważ oczekiwania inflacyjne są w większym stopniu akomodacyjne niż racjonalne, oznacza to, że w warunkach spadających cen formułowane są oczekiwania odnośnie do ich dalszego spadku w przyszłości. Odwrotnie dzieje się zaś, gdy mamy do czynienia ze wzrostem cen, tu oczekiwania idą w kierunku wyższych cen w przyszłości. Praktycznie oznacza to konieczność ograniczenia reakcji nominalnej krzywej dochodowości na wzrost inflacji i oczekiwań inflacyjnych, co jest warunkiem koniecznym, aby realne stopy procentowe mogły pozostać ujemne, kiedy ceny zaczną rosnąć. Kolejnym istotnym czynnikiem komplikującym zadanie banku centralnego jest struktura długu publicznego. Na przykład krótki średni termin zapadalności długu, albo duży udział w wielkości zadłużenia obligacji skarbowych indeksowanych do inflacji. Nie bez znaczenia jest też wysoki poziom deficytu budżetowego. Dzieje się tak ze względu na dodatkowe wysokie koszty rolowania lub konieczność emisji nowego długu przy wyższym oprocentowaniu w momencie, kiedy inflacja przyspiesza, co może zniwelować korzyści wynikające z ograniczenia długoterminowego zadłużenia.

Następna trudność, przed jaką staje bank centralny, aby skutecznie zredukować dług publiczny, to konieczność utrzymania ujemnych realnych stóp procentowych przez odpowiednio długi czas. Jak jednak wiadomo, podstawowe zadanie banków centralnych polega na ograniczaniu nadmiernego wzrostu cen. A więc stoi w sprzeczności ze wspomnianą powyżej koniecznością utrzymywania w sposób trwały negatywnych stóp procentowych. Wszystko to oznacza, że pole manewru banku centralnego w momencie, gdy chce on zmniejszyć realną wartość zadłużenia publicznego, jest mocno ograniczone. O tym, jak skutecznie osiągnąć ten cel, czeka nas jeszcze zapewne w przyszłości długa dyskusja.