Niezależnie od tego, jak zakończy się afera z bitcoin, podobnych problemów będzie, niestety, coraz więcej, gdyż sprzyja im bardzo wiele czynników: nadmiar pieniądza, niskie stopy procentowe, zachwiane zaufanie do bardziej tradycyjnych form inwestowania, rozwój technologiczny, rosnące zaufanie do Internetu.
Tradycyjnie inwestycja opierała się na zaufaniu. Na zaufaniu do banku (że odda powierzone pieniądze), do obligatariusza (że będzie miał z czego płacić kupon i kapitał), do emitenta akcji (że właściwie wykorzysta powierzony kapitał), do giełdy (że właściwie selekcjonuje spółki). Potem przyszła faza zaufania do państwa: władz monetarnych (że pieniądz będzie tracił na wartości w umiarkowanym tempie), organów nadzoru nad rynkiem (że nie będzie nadmiernego oszustwa), organów wykonawczych (że jak ktoś mimo wszystko oszuka, to jest efektywna droga dochodzenia roszczeń) i publicznych instytucji „ubezpieczeniowych" (że nawet jeśli wszystko się posypie, to dostaniemy swoje pieniądze z jakiegoś funduszu gwarancji, rekompensat etc.).
Ostatnie lata zdają się zwiastować kolejny etap ewolucji. Systematyczny druk pieniądza, nadmierne zadłużanie się państw, problemy wielu banków (bankructwa, nacjonalizacje, pomoc państwa), spadki wycen na giełdach, rekordowo niskie stopy procentowe – to wszystko są czynniki, które „wypychają" inwestycje poza obszar regulowany. Bo przecież jeśli tracimy zaufanie do rynku regulowanego, to przepaść pomiędzy nim a rynkiem nieregulowanym staje się relatywnie mniejsza. Jeśli nie mamy zaufania do państwa i sprawności jego agend, to łatwiej jest się zdecydować na operowanie na rynku „bezpaństwowym".
Zalety i wady waluty
Właśnie na fali takich nastrojów powstał fenomen bitcoin – waluty, która nie jest poparta autorytetem żadnego banku centralnego (jako instytucji stojącej na straży kontroli emisji pieniądza) ani choćby banku komercyjnego (jako przechowawcy naszych środków). To oderwanie od dotychczasowych struktur jest wręcz atutem – całkowicie nowy, sztuczny pieniądz może być lepszy, gdyż wolny będzie od nacisków politycznych i wolny od problemów (i kosztów) systemu bankowego. Kreacja tego pieniądza odbywa się w oparciu o algorytm, który powoduje zwiększenie jego podaży w tempie zbliżonym do powiększania się zasobów złota. Łatwość zawierania transakcji powoduje, że może być idealnym „pieniądzem internetowym", bez konieczności ponoszenia kosztów utrzymywania rachunku, przewalutowania, przelewów.
Druk pieniądza, zadłużanie się państw, problemy banków, spadki na giełdach, niskie stopy procentowe – to wszystko wypycha inwestycje poza obszar regulowany.