Drugą taką publikacją jest dynamika produkcji przemysłowej. Obie mają potencjalne przełożenie na wyceny na rynkach oraz na decyzje przy prowadzeniu polityki monetarnej. W tym wypadku wpływ na decyzje władz monetarnych akurat tej publikacji będzie mniejszy za sprawą przerwy wakacyjnej, jaką w posiedzeniach ma RPP. Jednak nie tylko przerwa świąteczna sprawia, że wczorajsze dane nie mają większego znaczenia. Powodem jest fakt, że publikacja okazała się niemal równa oczekiwaniom analityków. Stąd praktyczny brak reakcji na to, że sprzedaż detaliczna wzrosła o 1,8 proc. r./r., choć oczekiwano wzrostu o 1,1 proc. Pewnym elementem budzącym niepokój jest to, że zwyżka miała związek ze znaczącym wzrostem w skali roku sprzedaży samochodów, na co w kolejnych miesiącach liczyć nie można. Zatem nawet ta niewielka poprawa wydaje się stosunkowo krucha.

Odnosząc się do przebiegu wczorajszych notowań pozostaje przyjąć, że żadna poważna zmiana nie miała miejsca. Dzień rozpoczął się optymistycznie od niewielkiej zwyżki cen, ale dalsza część sesji nie potwierdzała, by na rynku pojawił się jakiś poważniejszy popyt. Była to jedna długa konsolidacja. Być może to efekt wyczekiwania na dzisiejsze wstępne dane o aktywności w przemyśle i usługach największych gospodarek świata.