Niemniej optymizm nie jest automatycznie sygnałem do działania. Jest za to wskazówką, że gdyby pojawiły się sygnały słabości rynku, to byłaby spora szansa, że mogą się one okazać skuteczne.
Rynek osiągnął znaczące przegrzanie i faza ostudzenia wydaje się konieczna. Czy to będzie przecena? Na razie nie ma sygnałów jej się pojawiania, choć można próbować powołać się na pewne analogie. Równie dobrze jednak studzenie może odbywać się w ramach konsolidacji. Wadą tego rozwiązania jest to, że w ubiegłym tygodniu zakończyliśmy podobną konsolidację, a więc teraz wypadałoby, by rynek się określił, a może to zrobić jedynie przez bardziej zadecydowane szarpnięcie.
Nieudana akcja popytu na poziomie szczytu z marca może być wskazówką, że szarpnięcie będzie mieć kierunek spadkowy. Jednak z bardziej zdecydowanymi ocenami musimy się wstrzymać do wystąpienia sygnałów technicznych. Szczyt z marca nie został pokonany, a zatem w średnim terminie pozostajemy neutralni. Spadek pod minimum sprzed dwóch tygodni (dla kontraktów na WIG20 to 2354 pkt) byłby sygnałem powrotu do zniżek. Jest jednak realne, że rynek jeszcze się poderwie, co pozwoliłoby przesunąć w górę poziomy sygnałów do zmiany nastawienia na negatywne.