Na wykresie soi dominowały wzrosty od początku tygodnia i dopiero w drugiej jego połowie notowania wpadły w konsolidację. Początkowe wzrosty były efektem wniosków zawartych w raporcie Departamentu Rolnictwa USA opublikowanego 8 listopada. Chociaż podwyższył on prognozy produkcji, to zaznaczył jednocześnie, że spora część tej produkcji zostanie przeznaczona na eksport ze względu na duże zamówienia m.in. z Chin. Spowodowało to wzrost aktywności strony popytowej, która zadawała sobie pytanie, czy faktycznie uda się odbudować wątłe amerykańskie zapasy tego zboża w tych warunkach rynkowych. Jednak pod koniec tygodnia te obawy nieco się zmniejszyły – na odsiecz stronie podażowej przyszły informacje z Ameryki Południowej. Prognozy pogody dla tamtego regionu zakładają bowiem deszcze w południowej części Brazylii oraz w Argentynie, które sprzyjają wzrostowi niedawno zasiewanych tam zbóż. Brazylia i Argentyna, wraz ze Stanami Zjednoczonymi, znajdują się w czołówce największych producentów i eksporterów soi na świecie – dlatego dobre żniwa w Ameryce Południowej z pewnością będą generowałyby presję na spadek cen soi na globalnym rynku.