W południe mieliśmy fazę stabilizacji, z której po południu udało się wybić górą. Nowe szczyty sesji były związane z wypowiedziami szefa EBC Maria Draghiego, który potwierdził gotowość wsparcia wspólnej gospodarki działaniami stymulacyjnymi, o ile zajdzie taka konieczność. EBC zauważa wzrost czynników zagrażających kontynuacji trwającego obecnie powolnego ożywienia. Draghi stwierdził, że skup obligacji przez EBC będzie prowadzony według planu do września przyszłego roku, a jak zajdzie konieczność, to nawet dłużej. Ten zlepek zdań podbił wyceny akcji na świecie, ale wpłynął także na osłabienie wartości euro.

Wzrost indeksów akcji to część trwającej fazy odreagowania ostatnich spadków. Nie należy z tym wiązać zbyt dużych nadziei. Przyjdzie jeszcze chwila, gdy podaż zacznie o sobie przypominać. Trend jest bowiem nadal spadkowy. Aktywny pozostaje wątek możliwej podwyżki stóp procentowych w USA. Wprawdzie wzrost głównej stopy funduszy federalnych do poziomu 50 pkt bazowych będzie miał ograniczony wpływ na wyceny spółek w dłuższym okresie, ale może mieć wpływ psychologiczny, a tym samym wpłynąć na rynek w krótkim terminie. Indeksy rynków rozwiniętych zawędrowały do poziomów, które mogą być pokonane, ale już raczej w ograniczonej skali. Oczywiście przy założeniu, że spadki są korektą w długoterminowej hossie.