Dodatkowo kurs żadnego z nich nie poszedł w górę o więcej niż 10 proc. Cukier rok nad kreską zakończy jedynie minimalnie, i to dzięki rajdowi z IV kw., który wywindował notowania o jedną trzecią. Pozostałe surowce przeceniono dramatycznie – w zdecydowanej większości przypadków nie o kilkanaście, ale o kilkadziesiąt procent. Podstawowy, branżowy indeks CRB grudzień zakończy najniżej od 2009 roku. Inny wskaźnik z tej samej rodziny niesie jednak nadzieję. Jest to indeks grupujący 24 nisko przetworzone towary, które nie są przedmiotem obrotu na rynkach finansowych. Z tego względu ich ceny są lepszym odzwierciedleniem popytu ze strony przemysłu. Okazuje się, że ta grupa surowców dołek osiągnęła jeszcze w listopadzie. Historycznie bardzo często się zdarzało, że ekstrema tego indeksu wypadały wcześniej niż kontaktów terminowych na główne towary. Podobnie może być tym razem – trudno oprzeć się wrażeniu, że przeceny były zbyt mocne względem fundamentów. Kolejne surowce mogą pójść w ślady cukru i soku, w końcu na skrajnie wyprzedanym rynku nietrudno wywołać gwałtowną korektę. Ostatnie dni to ilustrująca tę tezę wbrew świątecznemu marazmowi eksplozja cen gazu ziemnego. Kurs surowca pod wpływem załamania pogody w USA zdążył wystrzelić aż o 40 proc względem kilkunastoletnich dołków z połowy grudnia.