Nastroje na rynku surowca wyraźnie się poprawiły, mimo kolejnego dużego wzrostu zapasów w Stanach Zjednoczonych, a także informacji o zwiększeniu eksportu z Iranu.
Główną przyczyną zwyżek były informacje z Rosji. Przedstawiciele tamtejszego rządu zasugerowali, że są gotowi do współpracy z kartelem OPEC w sprawie ograniczenia produkcji ropy naftowej i tym samym wsparcia cen tego surowca. Jest to nowe stanowisko Rosji, która dotychczas wykluczała wszelkie wspólne działania z OPEC mające na celu zatrzymanie spadków cen ropy naftowej. Jednak gdy notowania surowca zeszły poniżej 30 USD za baryłkę, Rosja zmieniła retorykę.
Korzyści z potencjalnej współpracy dostrzegają kraje OPEC, z Arabią Saudyjską na czele, które już wcześniej wzywały Rosję do rozmów. Kartel wykluczał bowiem jakiekolwiek samodzielne działania, tłumacząc, że skutecznym wsparciem dla cen ropy byłoby jedynie solidarne cięcie produkcji zarówno w krajach OPEC, jak i tych spoza kartelu.
W obecnych okolicznościach wzrost cen ropy nie dziwi, jednak emocjonalna reakcja inwestorów może być krótkotrwała, jeśli okaże się, że do porozumienia zbyt prędko nie dojdzie. Zwłaszcza że na ograniczenie wydobycia ropy naftowej w krajach OPEC się nie zanosi. Swoją produkcję zwiększa stopniowo Irak, a na globalny rynek w pełni powrócił Iran, który niedawno został wyłączony z międzynarodowych sankcji.