Przypadło więc na reagowanie na fazę osłabienia. W piątek notowania spadały, co miało związek ze znowu gorszymi nastrojami po publikacji japońskiego PMI dla przemysłu. Mieliśmy tu do czynienia z rozczarowaniem, gdyż wskaźnik spadł do 48 pkt. To był wstępny odczyt, który będzie potwierdzony na początku maja. W trakcie przedpołudnia opublikowane zostały wskaźniki dla sektorów przemysłu i usług Francji i Niemiec, a także strefy euro. Wskaźnik francuski ponownie słabnie, ale pocieszeniem jest wzrost wskaźnika niemieckiego. Szczególnie że dane o zamówieniach w przemyśle i o produkcji przemysłowej w ostatnich miesiącach nie były pasmem radości.

Sytuacja techniczna kontraktów nie zmieniała się w piątek ani o jotę. Nadal obowiązuje założenie o kreślonej korekcie spadkowej, a w związku z tym nadal należy się liczyć z tym, że skala tej korekty może się powiększyć. Kluczowym poziomem wsparcia pozostaje okolica 1800 pkt. Utrzymywanie się cen kontraktów nad jej poziomem oznacza automatycznie utrzymywanie się oczekiwań na wznowienie wzrostu i w konsekwencji wyjście nad 2000 pkt. O tym, że to nie koniec korekty, świadczyć może umiarkowany optymizm indywidualnych inwestorów. Potrzeba nam niepokoju, by korekta mogła się zakończyć.