Odreagowaniu spadkowemu pomogła siła amerykańskiego dolara, a także zamykanie długich pozycji przez – wcześniej entuzjastycznych – inwestorów instytucjonalnych. Dodatkowo stronę podażową wspiera utrzymująca się nadpodaż na globalnym rynku „czarnego złota".
Za dużą produkcję tego surowca odpowiadają przede wszystkim kraje zrzeszone w OPEC. Arabia Saudyjska wydobywa obecnie ropę naftową w niemal rekordowych ilościach, a Irak i Iran w ostatnich miesiącach wyraźnie zwiększyły produkcję. Także w pozostałych krajach kartelu dominują tendencje związane z generowaniem dużych ilości ropy naftowej w celu utrzymania swojego udziału w rynku – nawet pomimo faktu, że niskie ceny tego surowca uderzyły w kondycje finansową gospodarek większości z nich.
Miniony tydzień przypomniał jednak, że wpływ OPEC na globalne ceny ropy jest coraz mniejszy, głównie ze względu na brak jednolitego stanowiska całego kartelu w sprawie długoterminowej polityki OPEC. W ostatnim czasie każdy kraj tej organizacji zdawał się patrzeć przede wszystkim na własne interesy, a na spotkaniu przedstawicieli krajów kartelu, które odbyło się w tym tygodniu, niektórzy z nich mówili wręcz głośno, że „OPEC się skończył", a na globalnym rynku ropy liczy się przede wszystkim najważniejszy jego członek, czyli Arabia Saudyjska.