W efekcie poziom aktywności był nieco niższy od średniej. Z pewnością nie wskazuje na to, że na rynku miało miejsce jakieś szczególnie ważne wydarzenie. Wycena kontraktów przez większość dnia słabła, ale przy tak niskich obrotach nie jest to coś, czym należałoby się zbyt mocno przejmować. Przynajmniej teraz, gdy ceny nadal przebywają nad poziomem 1800 pkt. Skoro wsparcie się broni, to znak, że popyt ma jeszcze szansę na poprawę sytuacji byków. Ta sytuacja nie jest wcale taka różowa. O ile bowiem fakt utrzymywania się nad 1800 pkt. podtrzymuje założenie o korekcyjnym charakterze spadków, tak fakt, że od dłuższego czasu nie ma chętnych do zakupów, skłania do wniosku, że powrót do zwyżki nie jest wcale taki oczywisty. Mimo wszystko, trzymając się sygnałów, nadal zakładamy, że trend wzrostowy się wznowi.
Poznaliśmy szczegóły dotyczące składowych wzrostu gospodarczego w I kw. br. Okazuje się, że dynamika inwestycji wyraźnie spadła, a PKB w dużej mierze zyskał dzięki zmianie zapasów. Zmianie, która w kolejnym kwartale raczej się nie powtórzy. To był najsłabszy kwartał od kilku lat. Oczekiwania względem kolejnych są nadal optymistyczne. Wstępna wartość dynamiki cen na poziomie konsumentów wskazuje na utrzymującą się deflację. Wygląda na to, że nie szybko ona zniknie.