W przypadku USA wsparcie przyszło także z danych o PKB. W efekcie rentowności na rynkach bazowych wzrosły, w przypadku amerykańskiej dziesięciolatki zbliżając się do tegorocznego maksimum w okolicach 2,78 proc. (z 2,63 proc. przed publikacją odczytu PKB). Z uwagi na brak pozytywnych zaskoczeń w danych makro rentowność bundów wzrosła mniej, bo o 8 p.b., do 0,18 proc.

Czynnikiem, który cały czas wstrzymuje wzrost rentowności, jest rosnące przekonanie o zwrocie głównych banków centralnych w stronę łagodniejszej polityki. Notowania kontraktów terminowych na Fed Funds wskazują, że rynek jest przekonany, że podwyżek już nie będzie. Natomiast, mimo że perspektywy strefy euro wyglądają słabiej niż USA, szanse na jedną podwyżkę stóp do końca tego roku rynek wycenia na klasyczne fifty-fifty.

Na razie nie jest to szeroko dyskutowany temat, jednak coraz bardziej prawdopodobne wydaje się, że EBC podniesie stopy z uwagi na destrukcyjny wpływ ujemnych nominalnych stóp na system bankowy strefy euro. Erozja wyników finansowych banków wynikająca z niezwykle niskiej marży depozytowo-kredytowej przekłada się bowiem na ograniczenie podaży kredytu. Paradoksalnie podwyżki stóp mogą więc oznaczać luzowanie warunków finansowych. To zaś może się okazać niezbędne wobec słabnięcia europejskiego wzrostu gospodarczego. ¶

Grzegorz Zatryb zarządzający funduszami, Skarbiec TFI