Kilka tygodni temu Bomi zniknęło z warszawskiej giełdy, ponieważ minęło 6 miesięcy od uprawomocnienia się decyzji o upadłości likwidacyjnej tej spółki. Od lipca jej kurs utrzymywał się na najniższym z możliwych poziomów: wynosił 1 grosz. Gros inwestorów do ostatniej chwili próbowało sprzedać walory na rynku przed wycofaniem Bomi z giełdy. Bezskutecznie. To jednak nie znaczy, że teraz nie mogą tego zrobić. – Akcje sprzedawać i nabywać można w drodze umów cywilnoprawnych. Sam fakt upadłości spółki i wycofania papierów wartościowych z obrotu nie stanowi jednak podstawy do rozliczenia straty w wysokości kwoty przeznaczonej przez inwestora na zakup jej akcji – podkreśla Piotr Cieślak, wiceprezes Stowarzyszenia Inwestorów Indywidualnych. Dodaje, że warunkiem kwalifikacji poniesionego wydatku na nabycie akcji jako kosztu uzyskania przychodu jest wystąpienie przychodu z odpłatnego ich zbycia. – Dopiero wówczas, jeżeli koszty nabycia tych akcji przekraczałyby przychód uzyskany z ich sprzedaży, to wystąpiłaby strata możliwa do odliczenia przez akcjonariusza – wyjaśnia Cieślak.