Brak aktywności może oznaczać dyskwalifikację

Większość spośród 5967 zespołów biorących udział w tegorocznej Szkolnej Internetowej Grze Giełdowej nadal nie dokonała żadnej transakcji. We wtorkowe popołudnie aż 3560 drużyn miało na koncie początkową kwotę (20 tys. zł) co sugeruje brak aktywności

Publikacja: 18.11.2015 07:36

Marek Dawidowski

Marek Dawidowski

Foto: Archiwum

Należy się spieszyć. Każdy zespół musi bowiem dokonać co najmniej jednej operacji (zakup, krótka sprzedaż, lokata) w ciągu pierwszych 14 dni od momentu rozpoczęcia gry. W przeciwnym razie, zgodnie z obowiązującym regulaminem, cała drużyna zostanie zdyskwalifikowana.

Przypomnijmy, przedmiotem wirtualnych inwestycji są wyłącznie akcje spółek wchodzących w skład indeksów WIG20 i mWIG40 oraz kontrakty terminowe na akcje pojedynczych spółek. Zespoły mogą handlować tymi instrumentami w godzinach trwania sesji giełdowej (od 9 do 17).

Rywalizacja w konkursie rozpoczęła się w miniony poniedziałek (9 listopada). To oznacza, że odbyło się już osiem pełnych sesji giełdowych. Gdzie można było zarobić, a gdzie stracić? Spośród kilkudziesięciu spółek dostępnych w grze najlepszy interes stanowił dotąd zakup akcji Grupy Azoty (+9 proc.), Orbisu (+8 proc.) oraz Globe Trade Center (+7 proc.). Największą stratę dla kupujących, a zarazem największy zysk dla osób stosujących krótką sprzedaż (gra na spadki), przyniosły akcje Integera (-19 proc.), Getin Holding (- 10 proc.) oraz CD Projekt (-10 proc.). Wypada zauważyć, że wszystkie wskazane spółki należą do mWIG40 – to sugeruje, że notowania cechują się większą zmiennością w porównaniu z blue chips.

Czołówka rankingu głów-nego pokazuje, że wiele ze-społów radzi sobie znakomicie. Stan konta najlepszej drużyny wynosi prawie 27 tys. zł. Przypomnijmy, że na starcie wszyscy dostali równe 20 tys. zł. MBL

Uczestnicy Szkolnej Internetowej Gry Giełdowej mogą wysyłać pytania na adres [email protected]

Opinia eksperta Fundacji im. Lesława A. Pagi: Marek Dawidowski

Inwestycje w oszczędzanie – straty energii elektrycznej

Polski wskaźnik przeciętnego systemowego czasu trwania przerw w dostawie energii elektrycznej kilkakrotnie przekracza średnią europejską. Znaczna część winy jest po stronie systemów dystrybucyjnych. Długi czas eksploatacji linii SN i nN zbudowanych kilkadziesiąt lat temu powoduje duże zagrożenie bezpieczeństwa dostaw. We wschodniej części kraju istnieją systemy pracujące od ponad 50 lat. Straty i różnice bilansowe całego KSE w roku 2014 przekraczały 7 proc., gdzie ponad 85 proc. udziału mają sieci SN i nN. Według danych Banku Światowego pod tym względem zajmujemy dopiero 15 miejsce w Europie. W uzgodnieniu z prezesem URE do 2019 r. przedsiębiorstwa energetyczne planują zainwestować około 42 mld zł w infrastrukturę sieciową. Słusznie jest podać w wątpliwość, że przy takich nakładach możemy w przyszłości osiągnąć poziom 4 proc. strat panujący na zachodzie Europy. Przyszłoroczne wyłączenia mocy wytwórczych i długi czas realizacji budowy nowych stabilnych źródeł sprawia, że warto się zastanowić, czy nie skupić większej uwagi na projektach modernizacyjnych istniejących sieci infrastrukturalnych. Widać, że specustawa oraz ustawa jakościowa to potwierdzenie, że politycy doceniają istotę niezawodności pracy KSE. Jednak bez niezbędnych modernizacji i inwestycji kolejny blackout jest niemal pewny. PZ

 

Inwestycje
Trzy warstwy regulacji
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Inwestycje
Jak przeprowadzić spółkę przez spór korporacyjny?
Inwestycje
Porozumienia akcjonariuszy w spółkach publicznych
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Inwestycje
Unikanie sporów potransakcyjnych