Podczas szukania dobrych sygnałów kupna inwestorzy często się zastanawiają, czy nie spróbować metody gry na przerwanie serii. Chodzi o to, by kupować wtedy, gdy rynek ma za sobą kilka okresów strat z rzędu. Jest to więc podejście kontrariańskie bazujące na założeniu, że po głębszym spadku rynek powinien wykonać korektę. Przykładów nie trzeba szukać długo. W styczniu WIG20 zanotował dziewiąty spadkowy miesiąc z rzędu, co było najdłuższą serią spadków w jego historii. Luty w końcu przełamał serię i indeks wzrósł w ubiegłym miesiącu o 2,5 proc.
Z pozoru gra na przerwanie serii jest prosta i całkiem logiczna. Żaden trend nie trwa wiecznie, więc po pojawieniu się serii spadków można ryzykować i grać wbrew rynkowi. Fani ruletki często stosują takie podejście, obstawiając kolor (albo parzyste/nieparzyste), a gdy seria nie została przerwana, podwajają stawkę i kręcą kołem ponownie. W podejściu tym pojawia się jednak zasadniczy problem – po jak długiej serii należy wchodzić? Dziś spróbujemy odpowiedzieć sobie na to pytanie, badając serie spadków na rynku kontraktów terminowych na WIG20.
Metodologia testów
Standardowo testy przeprowadziliśmy w module „System Tester" programu analitycznego MetaStock. Badaliśmy rynek kontraktów terminowych na WIG20. Dane pochodziły z serwisu bossa.pl i obejmowały okres od początku 2000 r. do zamknięcia środowej sesji. Występowanie serii sprawdzaliśmy w trzech interwałach czasowych – dziennym, tygodniowym oraz miesięcznym. Sprawdzaliśmy serie o długości od jednego do dziewięciu okresów według następującego schematu. Jeśli przykładowo kurs kontraktu ma za sobą pięć spadkowych sesji z rzędu (licząc od zamknięcia do zamknięcia, a nie spadkowe świece), to otwieramy pozycję długą na otwarciu kolejnej sesji i trzymamy ją do otwarcia następnej sesji. Przytrzymanie pozycji do kolejnego otwarcia wynika niestety z ograniczeń programowych. Nasza wersja MetaStocka nie pozwala ustawić sygnału kupna i sprzedaży na jednej świecy (stąd też świeca sygnalna nie będzie uwzględniana w poszukiwaniu kolejnego sygnału, co automatycznie zmniejszy liczbę potencjalnych wejść przy krótszych seriach). Wyniki testu mogą więc nieznacznie odbiegać od schematu, w którym zamykalibyśmy pozycję na zamknięciu pierwszej świecy.
W badaniu nie uwzględnialiśmy ani prowizji, ani poślizgów cenowych. Test liczył wyniki w punktach przy początkowym budżecie równym 0. W tabeli obok umieściliśmy otrzymane rezultaty dla poszczególnych interwałów i długości serii, a na wykresach znajdują się krzywe kapitału dla najciekawszych wyników.
Interwał miesięczny
Zacznijmy od najdłuższego interwału, który będzie miał najmniej sygnałów i ten test należy raczej traktować jako statystyczną ciekawostkę. Serie dłuższe niż pięć miesięcy spadków z rzędu zdarzają się na rynku kontraktów bardzo rzadko. Sekwencja czterech zdarzyła się natomiast 11 razy i grając po jej wystąpieniu na długo zarobilibyśmy w sześciu przypadkach z zyskiem netto 503 pkt. Niezły wynik, jak na tak niewielką liczbę zagrań, ale mała próba nie pozwala wyciągać z tego wniosków na przyszłość. Co ciekawe, z serią trzech miesięcy spadków z rzędu jest odwrotnie – w większości przypadków spadki były kontynuowane, a my stracilibyśmy aż 676 pkt. Dla dwumiesięcznych serii wyniki nie dają statystycznej przewagi – liczba wejść stratnych i zyskownych jest zbliżona, a relacja zysku do ryzyka niższa niż 1.