Zyskaj pełen dostęp do analiz, raportów i komentarzy na Parkiet.com
Seria czterech spadkowych miesięcy z rzędu przytrafiła się na rynku kontraktów na WIG20 tylko 11 razy od początku 2000 r. W sześciu przypadkach otwieranie pozycji długiej po takiej serii dawało zysk, który był wyraźnie wyższy niż straty w pozostałych pięciu sytuacjach. Krzywa kapitału pokazuje, że takie podejście dobrze sprawdzało się podczas ostatniej konsolidacji (lata 2011–2014) i podczas bessy z 2008 r. Sygnały te można więc traktować jako pomocnicze narzędzie podczas długich ruchów bocznych i spadkowych.
Podczas szukania dobrych sygnałów kupna inwestorzy często się zastanawiają, czy nie spróbować metody gry na przerwanie serii. Chodzi o to, by kupować wtedy, gdy rynek ma za sobą kilka okresów strat z rzędu. Jest to więc podejście kontrariańskie bazujące na założeniu, że po głębszym spadku rynek powinien wykonać korektę. Przykładów nie trzeba szukać długo. W styczniu WIG20 zanotował dziewiąty spadkowy miesiąc z rzędu, co było najdłuższą serią spadków w jego historii. Luty w końcu przełamał serię i indeks wzrósł w ubiegłym miesiącu o 2,5 proc.
Zyskaj pełen dostęp do analiz, raportów i komentarzy na Parkiet.com
O obliczu I półrocza na rynkach w dużym stopniu zdecydował dolar - jego konsekwentne osłabienie, przypominające początek poprzedniej kadencji Trumpa, popchnęło w górę rynki wschodzące, na czym skorzystały też polskie akcje. Nasz Portfel edukacyjny notował półrocze najlepsze od... 2009 r.
Po rewelacyjnym pod względem stóp zwrotu I półroczu warszawskiej giełdy eksperci pozostają umiarkowanymi optymistami, jeśli chodzi o jej zachowanie w II połowie roku.
– Dziś być może jesteśmy świadkami odejścia od reguły „safe haven”, że jeżeli coś się dzieje, to pieniądz płynie do Stanów Zjednoczonych – mówi dr Kamil Gemra.
Sezonowość sprzyja obecnie inwestorom na warszawskiej giełdzie. Historycznie, lipiec jest bowiem jednym z najlepszych miesięcy na GPW – mówi Piotr Kaźmierkiewicz, analityk BM Pekao.
– Rynek z reguły z dwu-, trzykwartalnym wyprzedzeniem zaczyna dyskontować przyszłe zdarzenia w gospodarce, dawałoby nam to okolice lata czy też jesieni, wtedy ceny złota ponownie mogą zacząć się ożywiać – mówi Tomasz Gessner, główny analityk firmy Tavex.