Zyskaj pełen dostęp do analiz, raportów i komentarzy na Parkiet.com
W końcówce filmu „Big Short", nominowanego w ubiegłym roku do Oscara, podana zostaje informacja, że Michael Burry, menedżer, który przewidział pęknięcie bańki na rynku kredytów subprime i zagrał przeciwko bankom inwestycyjnym, zaczął lokować w wodę. Z pozoru pomysł ten może wydawać się naiwny, bowiem mowa o szeroko dostępnym (przynajmniej w naszej części świata) i odnawialnym zasobie, do którego pozyskania wystarczy odkręcenie kurka w kranie. Niestety, pozory mylą. Zapotrzebowanie na wodę bardzo szybko rośnie, co jest wynikiem zwiększającej się populacji, bogacenia się społeczeństw i rozwoju wodochłonnych gałęzi przemysłu. Rośnie liczba obszarów już dotkniętych poważnym niedoborem tego surowca, co jest efektem zarówno nadmiernej eksploatacji istniejących zasobów, jak również zmian klimatycznych związanych z globalnym ociepleniem. Coraz częściej dochodzi też do konfliktów zbrojnych, w których kością niezgody jest dostęp do wody. W 1995 r. Ismail Serageldin, ówczesny wiceprezes Banku Światowego, powiedział: „Jeśli wojny tego wieku toczyły się o ropę, to wojny następnego stulecia będą toczyły się o wodę". Smutna to perspektywa, ale jednocześnie pozwala oczekiwać, że woda jako zasób oraz infrastruktura związana z jej odzyskiwaniem i dostarczaniem stanie się perspektywiczną inwestycją, zarówno dla przedsiębiorców, jak i fanów giełdy.
Zyskaj pełen dostęp do analiz, raportów i komentarzy na Parkiet.com
Jeśli dolar powróci do spadków, to poziom 3 tys. pkt na WIG20 byłby w zasięgu – mówi Sobiesław Kozłowski, dyrektor departamentu analiz i doradztwa Noble Securities.
W II kwartale polscy inwestorzy indywidualni częściowo wycofywali się z amerykańskich gigantów technologicznych, a jednocześnie dywersyfikowali swoje portfele, kierując środki m.in. do BYD, Novo Nordisk oraz europejskich firm z sektora obronnego.
– Myślę, że to znowu jest element rozgrywki ze strony Donalda Trumpa. I nie jestem osamotniony w tym twierdzeniu, bo patrząc na rynki finansowe wygląda na to, że dzisiaj jest raczej spokój – mówi o nowych cłach dr Marcin Mazurek, główny ekonomista mBanku.
Fenomenalne wzrosty banków są w większości za nami. Ich kursy będą szły bokiem albo rosły o tyle co koszt kapitału. Mam dwóch faworytów - mówi Kamil Stolarski, szef zespołu analiz giełdowych w Santander Banku.
Dynamika wzrostów na warszawskim parkiecie z I półrocza jest nie do powtórzenia, ale nadal widzę szansę na zwyżki w II półroczu – mówi Emil Łobodziński, doradca inwestycyjny BM PKO BP.
Część inwestorów stwierdziła, że nie doważają Stanów, bo tam jest dziwny chaos polityczny, za to doważają resztę, która była wcześniej niedoważona, bo kapitał siedział w Stanach podczas hossy AI – mówi Daniel Kostecki, analityk CMC Markets.