A jeśli pozostanie w nim około 50 proc. pracowników, to będziemy mogli mówić, że program jest udany. – Gdy zostanie jedynie 10–20 proc. pracowników zaangażowanych w ten projekt, to wtedy należy się poważnie zastanowić, gdzie został popełniony błąd i co należy zrobić, aby go poprawić – stwierdziła Rusewicz.
Aby pracownicy chętnie korzystali z tego programu, muszą w pierwszej kolejności dobrze go zrozumieć i poznać jego atuty. Dlatego, jak zaznaczyła Ewa Małyszko, ukazanie korzyści, jakie dają PPK, to teraz najważniejsze zadanie instytucji państwowych i prywatnych, a także pracodawców. – Wszystkie strony, które pracowały nad przygotowaniami tego projektu, mają swoje zadanie do wykonania, m.in. w obszarze informacji czy edukacji – zaznaczyła prezes PFR TFI. I dodała: – Kampania komunikacyjna będzie jednak wymagająca, ponieważ na rynku pracy mamy kilka pokoleń i każde z nich w inny sposób się komunikuje. Dlatego wszyscy musimy się dobrze przygotować, aby odpowiednie komunikaty dotarły do właściwych osób.
Biorąc pod uwagę, że program rozpoczyna się od dużych firm, zatrudniających ponad 250 pracowników, może mu to istotnie pomóc. Przemawia za tym kilka argumentów. Pierwszym z nich jak fakt, że w dużych firmach prężne działy HR będą chciały utrzymać duży procent partycypacji pracowników w PPK. W takich firmach będzie też łatwiej wytłumaczyć, na czym polegają wprowadzane zmiany.
– Uważam, że na początku, w większych firmach, stopień partycypacji będzie większy. Wynikać to będzie z nowości tematu i tego, że będzie go na początku dużo w mediach. Dodatkowo w większych firmach będzie łatwiej sprzedawać ten produkt – stwierdził Piotr Żochowski, prezes zarządu PKO TFI.
Jak już PPK zaczną działać w dużych przedsiębiorstwach i pracownicy poznają jego plusy, będzie łatwiej dotrzeć do świadomości pracowników z mniejszych firm. Może też przy tym pomóc ekonomia behawioralna. W jaki sposób? Otóż naukowcy zajmujący się tą dyscypliną wielokrotnie opisywali, że gdy ludzie mają podjąć jakąś decyzję, a nie muszą, to znaczna większość tej decyzji nie podejmuje. Czyli pracownicy niechętnie będą się z PPK wypisywali. – Podchodząc do tematu z punktu widzenia behawioralnego, te rozwiązania w przypadku PPK powinny sprzyjać partycypacji – zauważył Piotr Żochowski.
Czas ewolucji, a nie rewolucji
O nowym projekcie wypowiedział się także Piotr Kamiński, wiceprezydent Pracodawców RP. Zaznaczył, że najczęściej pracodawcy nieufnie patrzą na kolejne zmiany legislacyjne. Zwykle bowiem oznaczają one dla nich kolejne zobowiązania, dodatkowo ostatnio często różnymi nowymi rozwiązaniami są zaskakiwani. – W tym przypadku na szczęście nie ma jednak zaskoczenia, ponieważ projekt był dyskutowany od dłuższego czasu i zdecydowanie poprawiony względem początkowych propozycji. I to jest warte podkreślenia – mówił. Dodał, że program zadziała dopiero wtedy, gdy pracodawcy zobaczą, że to nie jest dla nich tylko dodatkowy wysiłek, ale coś, na czym mogą budować przyszłość, m.in. długie relacje z pracownikami.