Kernel: co się stało w Luksemburgu?

W poniedziałek sąd miał zajmować się pozwami akcjonariuszy mniejszościowych. Co zdecydował? Próżno szukać raportu bieżącego w tej sprawie.

Publikacja: 20.03.2024 14:36

Kernel: co się stało w Luksemburgu?

Foto: Adobestock

Kwestia delistingu Kernela wkracza w decydującą fazę. Jutro obędzie się  NWZ w sprawie obniżenia kapitału poprzez umorzenie akcji. Jeśli taka uchwała zapadnie, udział Namsena (firma kontrolowana przez Andrija Werewskiego) wzrośnie z  92,29 proc. do 94,37 proc. To jeszcze mocniej przybliży go do wycofania firmy z giełdy, ponieważ próg 95 proc. umożliwia już przeprowadzenie przymusowego wykupu.

Dlaczego nie ma informacji z Luksemburga?

Inwestor zwiększył zaangażowanie podczas zeszłorocznej, kontrowersyjnej emisji akcji. GPW oceniła, że spółka naruszyła zasady ładu korporacyjnego. Z kolei zdaniem niektórych przedstawicieli rynku cały proces delistingu jest przeprowadzany nieprawidłowo i nie powinien dojść do skutku.

Chodzi m.in. o uchwałę delistingową, która została podjęta przez radę dyrektorów w kwietniu 2023 r.  Zdaniem Stowarzyszenia Inwestorów Indywidualnych nie spełnia to wymogów ustawy o ofercie. Zgodnie z nimi organem podejmującym decyzję o wycofaniu akcji z obrotu na giełdzie jest walne zgromadzenie lub inny właściwy organ stanowiący spółki publicznej. Rada dyrektorów Kernela nie jest innym organem stanowiącym, a kontrolno-zarządczym - argumentuje SII.

Czytaj więcej

Kernel: nerwowe oczekiwanie na wieści z sądu

To właśnie m.in. sposób podjęcia uchwały był przedmiotem pozwów, nad którymi w poniedziałek miał pochylić się sąd w Luksemburgu. Akcjonariusze mniejszościowi mieli nadzieję, że dojdzie do czasowego zablokowania delistingu. Tymczasem do tej pory na rynek nie trafił żaden raport bieżący w tej sprawie. Czy spółka ma obowiązek go opublikować? Otóż niekoniecznie.

Z wcześniejszego raportu bieżącego wynika, że poniedziałkowa rozprawa to było tzw. preliminary hearing, czyli wstępne posiedzenie. Jest więc wysoce prawdopodobne, że żadne ostateczne decyzje w poniedziałek nie zapadły. Jeśli rzeczywiście tak było, to w ocenie Kernela wydarzenie nie miało charakteru cenotwórczego i nie stanowiło informacji poufnej. Innymi słowy – nie był zobligowany do publikacji raportu bieżącego.

Natomiast biorąc pod uwagę emocje towarzyszące całej sprawie, spółka o wysokich standardach ładu korporacyjnego powinna tego typu informacje publikować. Chociażby po to, żeby ucinać spekulacje i niwelować asymetrię w dostępie do informacji.

Jaka powinna być cena w wezwaniu

Kernel to jedna z wiodących spółek spożywczych, prowadzących swój biznes na Ukrainie, ale zarejestrowana w Luksemburgu. Wiodący akcjonariusz w zeszłorocznym wezwaniu oferował 18,5 zł za akcję. To więcej niż wynosi obecny kurs (ok. 9-10 zł), natomiast mniej niż kurs z lat poprzednich (w szczególności zanim wybuchła wojna w Ukrainie). Z formalnego punktu widzenia cena spełniała wszystkie wymogi wynikające z ustawy o ofercie, choć zdaniem analityków była stosunkowo niska.

 - Niska wycena giełdowa akcji nie wynikała jednak wyłącznie z oceny sytuacji rynkowej spółki. W ocenie SII zachodzi uzasadnione podejrzenie, że zaniżony kurs był wynikiem manipulacji giełdowej. Dodatkowo, minimalistyczna polityka informacyjna w wykonaniu spółki również nie wpływała pozytywnie na oceny inwestorów -  podkreślał Jarosław Dzierżanowski, ekspert z działu interwencji SII.

Podczas środowej sesji kurs Kernela spada o 0,9 proc. do 9,1 zł.

Handel i konsumpcja
Trigon DM wyżej ceni Dadelo
Handel i konsumpcja
Choć szara strefa się kurczy, to rośnie nielegalna sprzedaż alkoholu
Handel i konsumpcja
1000 osób do zwolnienia w Eurocashu
Handel i konsumpcja
Sklepy ostro walczą na ceny, a te będą znowu szybciej rosnąć
Handel i konsumpcja
Eurocash wyraźnie słabnie po wynikach
Handel i konsumpcja
Wittchen zarobił mniej, ale dywidenda w górę