W środę od niemal samego rana Eurocash przyciągał uwagę inwestorów. Z upływem sesji jego mocna zwyżka przestała się wyróżniać, bo cały krajowy rynek wyraźnie poprawił notowania. W przypadku handlowej spółki możemy jednak mówić o ciekawym sygnale technicznym, czyli potwierdzeniu wsparcia trendu bocznego. Do testu lokalnego wsparcia doszło pod koniec zeszłego tygodnia. Kurs w ostatni piątek dotarł w okolice 16,25 zł, czyli poziomu, przy którym zatrzymały się spadki pod koniec maja. Trzy kolejne dni przyniosły poprawę notowań, choć jeszcze we wtorek nie można było mówić o potwierdzeniu przejęcia kontroli przez giełdowe byki. Akcje zyskały, jednak nad białą świecą z wtorku wyrysował się długi cień, który wskazywał na kontrę podaży. Popyt jednak zakasał rękawy i w środę ruszył do działania. Kurs przekraczał nawet 17,5 zł i znajdował się najwyżej od około dwóch tygodni. Warto odnotować, że przy ostatnich dołkach notowań rosły też obroty, co uwiarygadnia ruch. Z podobną sytuacją mieliśmy do czynienia także pod koniec maja – wtedy kurs Eurocashu dotarł do linii oporu przy 18 zł.

W środę pod koniec dnia zwyżka sięgała 3,44 proc. Oznacza to, że od początku roku Eurocash przyniósł akcjonariuszom ponad 31-proc. stopę zwrotu. Również poprzedni rok był udany – akcje zwyżkowały o 25,5 proc. po tym, jak dwa lata z rzędu przeceniły się łącznie o 51 proc.

W horyzoncie kilku tygodni łatwo dostrzec trend boczny walorów Eurocashu, którego dolne ograniczenie właśnie zostało potwierdzone. Wyhamowanie notowań nastąpiło po marcowym rajdzie, do którego bodźcem były wyniki finansowe. Przypomnijmy – handlowa grupa podała wówczas wyniki za I kwartał, które były wyraźnie lepsze od prognoz analityków, zarówno jeśli chodzi o sprzedaż, jak i rentowność. Mediana prognoz analityków mówiła o 8,02 mld zł przychodów w I kwartale, tymczasem sięgnęły one 8,22 mld zł. Oczekiwany zysk netto wynosił 41,7 mln zł, natomiast okazał się o 27,9 mln zł wyższy.

Co ciekawe, najświeższa rekomendacja analityków nie jest korzystna dla spółki. Pod koniec czerwca analityk Citi Rafał Wiatr obniżył rekomendację z „neutralnie” do „sprzedaj”, wyznaczając jednocześnie cenę docelową na 15,10 zł. Łagodniej na Eurocash patrzą eksperci Noble Securities, którzy pod koniec marca oszacowali wartość akcji na 18,7 zł. Wskazali przy tym, że wraz ze spadającą inflacją spodziewają się pogorszenia otoczenia dla biznesu handlowego. Zgodnie z kalendarium Eurocash zaprezentuje wyniki półroczne 29 sierpnia.

Odbijając się od dolnego ograniczenia kanału bocznego, Eurocash otworzył sobie drogę do jego szczytów, czyli strefy 18–18,25 zł. Do poziomów tych kupujący doszli w czerwcu. Po ich przebiciu byłyby spore szanse na atak na majowe szczyty w okolicach 19 zł.