Branża piwna nie ma złudzeń. Na system kaucyjny długo poczekamy

Jedno jest pewne – rok 2025, zapowiadany jako początek funkcjonowania systemu kaucyjnego w Polsce, jest absolutnie wykluczony – mówi Bartłomiej Morzycki, dyrektor generalny Związku Pracodawców Przemysłu Piwowarskiego w Polsce – Browary Polskie.

Publikacja: 04.06.2023 21:00

Bartłomiej Morzycki, dyrektor generalny Związku Pracodawców Przemysłu Piwowarskiego w Polsce – Browa

Bartłomiej Morzycki, dyrektor generalny Związku Pracodawców Przemysłu Piwowarskiego w Polsce – Browary Polskie.

Foto: fot. mat. prasowe

Od stycznia do kwietnia, zgodnie z danymi GUS-u, produkcja piwa alkoholowego spadła w porównaniu z 2022 r. o 3,4 proc., do 11 mln hl, bezalkoholowego – o 3,4 proc., do 802,3 tys. hl. Jak postrzega pan te dane?

Jest to kolejny dowód, że sytuacja na rynku piwa jest trudna. Rynek kurczy się, a w największym stopniu jest to efekt znaczących podwyżek cen piwa. Niedawno pojawiły się dane Eurostatu mówiące o tym, że dynamika wzrostu cen piwa w Polsce była w ostatnim roku jedną z najwyższych w Europie. Klienci mocno doświadczają inflacji, a producenci niespotykanego wcześniej na taką skalę wzrostu kosztów produkcji, co przekłada się na ceny. Co więcej, piwo nie jest produktem pierwszej potrzeby, dlatego nawet niewielkie wahania cen potrafią zachwiać popytem, a co dopiero w momencie, gdy te w ciągu ostatnich kilkunastu miesięcy wzrastają o 20 proc. Kondycja finansowa konsumentów również nie napawa optymizmem. Słyszymy o hamującym popycie w ogóle na dobra konsumpcyjne – klienci coraz uważniej wydają pieniądze i w obecnej sytuacji jest to zrozumiałe.

Wspomniane dane pokrywają się też z naszymi szacunkami dotyczącymi sprzedaży. W pierwszych trzech miesiącach roku widzimy kilkuprocentowy spadek sprzedaży piwa. Niepokoić może też osunięcie się produkcji piwa bezalkoholowego. W ostatnich latach zdążyliśmy przywyknąć do tego, że o ile piwa alkoholowe tracą, o tyle jest to rekompensowane przez piwa bezalkoholowe. Trzeba jednak pamiętać, że ten rynek również stopniowo się nasyca i trudno oczekiwać podtrzymywania wysokiej dynamiki tego segmentu. Warto podkreślić, że piwa bezalkoholowe są produktem bardzo sezonowym, a miesiące największej sprzedaży to maj–wrzesień. Dopiero po sezonie będzie można ocenić, jaka jest rzeczywista kondycja tego rynku.

Jak wygląda obecnie sytuacja z kosztami? Pamiętam, że dla wielu producentów problemem były przede wszystkim drożejące szklane butelki i kartonowe opakowania. Sytuacja powoli się zmienia albo chociaż stabilizuje?

Dostrzegamy powolny spadek dynamiki wzrostu kosztów, co jest optymistycznym sygnałem. Na aktualną cenę piwa przekładają się jednak wzrosty kosztów z poprzednich miesięcy. Wiele składników niezbędnych do produkcji piwa kupowanych jest w ramach długoterminowych kontraktów, dlatego wahania niektórych cen surowców w krótkim terminie nie przenoszą się bezpośrednio na koszty, a co za tym idzie, ceny piwa. Ciągle jesteśmy w sytuacji, gdzie średnia cena piwa dopiero dogania wzrost kosztów z ostatnich miesięcy. Z tego powodu nie ma co liczyć na obniżki cen.

Oprócz wysokich kosztów, branża zmaga się także z wysoką akcyzą na alkohol. Ta od 2020 r. wzrosła już łącznie o 25 proc., a zgodnie z obecnie obowiązującą ustawą będzie rosła o 5 proc. rocznie do 2027 r. Spółkom udaje się przełożyć ten koszt na klientów?

Rzeczywiście, podstawa opodatkowania będzie wzrastać systematycznie do 2027 r., co jest kolejnym czynnikiem potęgującym wzrost cen. Największym problemem wspomnianej kroczącej podwyżki akcyzy jest to, że nie uwzględnia ona tego, co dzieje się na rynku. W momencie gdy podwyżkę uchwalano, czyli w 2021 r., nie mieliśmy tak wysokiej inflacji, wojny w Ukrainie, wzrostu kosztów energii czy destabilizacji na rynku surowców. Przedsiębiorcy muszą zmagać się z tymi przeciwnościami, a na końcu czeka ich jeszcze podwyżka akcyzy, która ma charakter nieunikniony i trzeba ją wliczyć w cenę. Warto zaznaczyć, że wpływy z tytułu akcyzy od piwa od momentu wprowadzenia podwyżek nie rosną w takim stopniu, jak wynikałoby to ze wzrostu stawki. Na spadającym rynku fiskus nie jest w stanie pobrać tyle podatku, ile pierwotnie zakładał.

W tym momencie warto przypomnieć, że branża piwna w 2022 r. doświadczyła dwóch podwyżek akcyzy. Pierwsza podwyżka, wynikająca z mapy akcyzowej, wyniosła 10 proc. dla piwa oraz innych alkoholi. Jednak w ostatnich dniach 2021 r. parlament przegłosował ustawę implementującą dyrektywę unijną, zgodnie z którą zmieniono zasady naliczania akcyzy od piw smakowych, co w efekcie oznaczało dodatkową zwyżkę akcyzy tylko dla tego rodzaju piw. Ta druga podwyżka jest szczególnie bolesna, ponieważ bije w rosnącą część rynku.

Ważnym tematem jest system kaucji. Projekt ustawy jest gotowy, jednak obecnie zalega w KPRM. Zakłada, że nowy system kaucji miałby obowiązywać od 2025 r. Gdy rozmawiałem z przedstawicielami firm, to zwracali uwagę, że utworzenie zunifikowanego systemu zajmie co najmniej trzy lata od momentu, gdy będą znane szczegóły prawne. Tymczasem przedsiębiorcy do teraz nie wiedzą, na czym stoją. Jak na tę sprawę zapatruje się branża piwna?

Jeśli chodzi o projekt ustawy wprowadzający system kaucyjny, to pojawił się on na początku 2022 r. Teraz mamy połowę 2023 r., a on nadal nie został przyjęty przez rząd i trudno powiedzieć, czy w obecnej kadencji Sejmu będzie rozpatrzony. Jedno jest pewne – rok 2025, zapowiadany jako początek funkcjonowania systemu kaucyjnego w Polsce, jest absolutnie wykluczony. Nie da się zbudować obejmującego 100 tys. sklepów, w którym ma być zbieranych kilkanaście mld sztuk opakowań, który ma obracać miliardami złotych, w ciągu zaledwie jednego roku. Samo założenie spółki akcyjnej, która jest wymogiem projektu ustawy, to okres nawet dziewięciu miesięcy. Dopiero taka spółka może zawierać umowy i budować system. Co więcej, w projekcie ustawy założono, że operatorów systemu może być kilku, co jeszcze może potencjalnie spotęgować problemy przy uruchamianiu systemu.

Branża piwna od początku wyrażała swoje poparcie dla idei systemu kaucyjnego jako prawnego mechanizmu selektywnej zbiórki opakowań. Do tego konkretnego projektu ustawy jest jednak szereg merytorycznych uwag i liczymy, że zostaną one rozpatrzone. Te uwagi mają na celu przede wszystkim zachowanie dobrze funkcjonującego systemu szklanej butelki zwrotnej na piwo. Obecnie funkcjonuje w Polsce dobrowolny system kaucyjny, zbudowany przez browary, w którym dostępnych jest około 40 proc. całkowitego wolumenu piwa i jest on efektywny – klienci oddają butelki, te są z powrotem napełniane i nie stają się odpadami. Liczymy na to, że ustawodawca uwzględni fakt, że takie systemy już działają, a nowe przepisy wzmocnią funkcjonowanie tych systemów, a nie je zdemontują. Widzimy praktyczny problem w połączeniu w jednym systemie opakowań jednorazowych, takich jak butelki PET i puszki, z butelkami szklanymi wielokrotnego użytku. O ile opakowania jednorazowe po zużyciu stają się odpadem, który trzeba zagospodarować, o tyle przecież butelki wielokrotne żadnym odpadem nie są i powinny jak najkrótszą drogą powrócić do producenta, aby mogły być ponownie użyte.

W ubiegłym roku branża piwowarska, ale nie tylko, zadrżała na wieść o tym, że może zabraknąć CO2. Tamte problemy spowodowały, że spółki postanowiły zdywersyfikować dostawy?

Wydaje się, że ten problem z sierpnia 2022 r. unaocznił wszystkim potrzebę brania pod uwagę także tak skrajnych scenariuszy i przygotowania się na sytuacje nadzwyczajne. Jestem przekonany, że wszyscy są bogatsi o zeszłoroczne doświadczenia. Warto jednak zauważyć, że browary, jeśli chodzi o CO2, są w dużej mierze samowystarczalne, ponieważ większość dużych zakładów posiada instalacje do odzysku dwutlenku węgla. Tam, gdzie surowiec jest naturalnie wytwarzany, np. w procesie fermentacji, jest on przechwytywany przez instalacje i wykorzystywany na dalszych etapach jak pakowanie.

W ostatnich miesiącach pojawia się coraz więcej medialnych doniesień dotyczących społecznego aktywisty, który zgłosił do prokuratury przedsiębiorców za reklamowanie, tutaj akurat mocnego, alkoholu w internecie. Branża piwna obawia się, że wpłynie to na nią w jakiś sposób?

Reklama piwa jest prawnie dozwolona pod szeregiem bardzo rygorystycznych warunków i ograniczeń. Producenci, którzy tę reklamę wykorzystują, stosują się do obowiązujących przepisów. Co więcej, jako Związek Pracodawców Przemysłu Piwowarskiego w Polsce – Browary Polskie jesteśmy sygnatariuszem kodeksu etyki reklamy, który określa kolejne, już pozaregulacyjne, zasady dotyczące reklamowania piwa. Dokładamy wszelkich starań, aby przekaz reklamowy był nie tylko zgodny z ustawą, ale też etyczny.

W przypadku piwa mówimy zatem o reklamie legalnej, tymczasem przywołany przykład dotyczy produktów, których reklama jest w Polsce nielegalna. Na razie obserwujemy tę sytuację. Wydaje mi się, że najlepiej po prostu poczekać na wyroki sądów.

Jak może przebiegać tegoroczny sezon wakacji?

Pierwsze miesiące tego roku to niestety kilkuprocentowy spadek sprzedaży. Kluczowym czynnikiem w przypadku branży piwnej jest pogoda. Sezon wakacji zależy od tego, ile będzie ciepłych i słonecznych dni. Ogólnie rynek jest pod presją, w długoterminowym trendzie spadkowym. O tym, czy obecny sezon podtrzyma ten trend bądź złagodzi spadki, zadecyduje właśnie pogoda. W dłuższej perspektywie rynkowi piwa może pomóc poprawa sytuacji gospodarstw domowych, spadek inflacji i powrót optymizmu konsumentów.

CV

Bartłomiej Morzycki

Bartłomiej Morzycki jest z wykształcenia politologiem, absolwentem Wydziału Dziennikarstwa i Nauk Politycznych Uniwersytetu Warszawskiego. Od 2017 r. zajmuje stanowisko dyrektora generalnego Związku Pracodawców Przemysłu Piwowarskiego w Polsce – Browary Polskie. W latach 2006–2017 pracował w 3M, zajmując stanowisko lidera do spraw relacji z sektorem rządowym dla spółek koncernu w Polsce. Wcześniej pracował w agencji PR oraz w instytucjach państwowych: Kancelarii Prezesa Rady Ministrów, Ministerstwie Polityki Społecznej i Sejmie. W latach 2011–2020 pełnił funkcję prezesa Stowarzyszenia Partnerstwo dla Bezpieczeństwa Drogowego. Członek Związku Stowarzyszeń Rady Reklamy oraz Rady Organizacji Związek Przedsiębiorców i Pracodawców.

Handel i konsumpcja
Trigon DM wyżej ceni Dadelo
Handel i konsumpcja
Choć szara strefa się kurczy, to rośnie nielegalna sprzedaż alkoholu
Handel i konsumpcja
1000 osób do zwolnienia w Eurocashu
Handel i konsumpcja
Sklepy ostro walczą na ceny, a te będą znowu szybciej rosnąć
Handel i konsumpcja
Eurocash wyraźnie słabnie po wynikach
Handel i konsumpcja
Wittchen zarobił mniej, ale dywidenda w górę