Farmacol i PGF, dwie z trzech największych hurtowni farmaceutycznych, zapowiedziały, że chcą w większym stopniu skupić się na rynku dostaw medykamentów do szpitali, na którym zresztą są czołowymi graczami. Po trzech kwartałach wartość tego segmentu przekroczyła już 2 mld zł. Wzrost (kilkanaście procent) był wyższy niż w przypadku sprzedaży do aptek, gdzie obroty po trzech kwartałach są większe o niecałe 10 proc. W tym okresie przychody PGF z rynku szpitalnego wyniosły około 630 mln zł i były wyższe od ubiegłorocznych o ponad 19 proc. W podobnej skali zwiększyły się obroty Farmacolu w tym sektorze. Na koniec września sięgnęły około 260 mln zł.
[srodtytul]Ograniczenia i ryzyko[/srodtytul]
Choć rynek szpitalny rośnie na razie bardzo szybko, ma swoje ograniczenia.
– Wzrost ograniczają przede wszystkim możliwości finansowe szpitali – tłumaczy Jacek Szwajcowski, prezes PGF. Obecnie sytuacja jest szczególnie niekorzystna, bo z powodu kryzysu NFZ ma mniej pieniędzy do rozdysponowania. Podobnie może być w 2010 r.
Rynek szpitalny jest też bardziej ryzykowny niż sprzedaż do aptek, bo wiele placówek ma problemy z terminową spłatą zobowiązań. – Staramy się bardzo uważnie dobierać szpitale, z którymi współpracujemy – mówi Szwajcowski. Zaznacza, że choć dla PGF wzrost sprzedaży do szpitali jest jednym z priorytetów, to musi się odbywać przy ścisłej kontroli poziomu należności od tych podmiotów.Kierowana przez niego spółka podaje, że w trzecim kwartale należności przeterminowane stanowiły 25 proc. wszystkich zobowiązań szpitali wobec PGF, ale kwartał wcześniej aż 29 proc.