Dodatkowo Wilbo może zapłacić jeszcze po 0,95 mln zł, w zależności od wartości EBITDA (zysk operacyjny plus amortyzacja) uzyskanej przez Proryb w 2010 i 2011 roku.
– Już w czerwcu 2007 roku, w dwa miesiące po objęciu przeze mnie funkcji prezesa, zaczęliśmy starania o zakup Prorybu. Nasza pierwsza oferta, o wartości około 18 mln zł, została przez ówczesnych właścicieli odrzucona. Teraz kupujemy Proryb za nieco ponad 5 mln zł – podkreśla Leszek Stypułkowski, prezes Wilbo.
Wycena spadła, ponieważ Proryb dosyć mocno odczuł kryzys. – Rok 2009 ta firma zakończyła na minusie – mówi prezes. Obroty Prorybu wyniosły 45 mln zł, suma bilansowa 29 mln zł, a zadłużenie około 2,4 mln euro.Zarząd Wilbo wskazuje, że w Prorybie jest duży potencjał, który można wykorzystać, przeprowadzając w spółce restrukturyzację. – Liczymy na spore efekty synergii, m.in. w obszarach logistycznym, sprzedaży i controlingu. Pierwsze efekty powinny być widoczne już w czwartym kwartale – zapowiada prezes Stypułkowski.
Proryb powstał w 1972 roku i jest jedną z najdłużej działających prywatnych spółek branży przetwórstwa rybnego w Polsce. Ma w swojej ofercie m.in. ryby wędzone, solone, marynaty oraz wyroby garmażeryjne. – Dzięki zakupowi Prorybu dołożymy do naszej oferty nowe produkty. Markę Proryb zostawimy, ponieważ ma ona długą tradycję i bardzo dobrą reputację. Marynaty będą sprzedawane również pod naszą marką (Neptun – red.) – zapowiada Stypułkowski.
90,2 proc. udziałów Prorybu firma Wilbo kupiła od spółki Clarisa Investments. Ta transakcja została zamknięta 26 lutego. Pozostałe ponad 9,7 proc. udziałów giełdowa spółka kupi od Bożeny Dyzmańskiej. Ma na to czas do 5 marca.