Stagnacja w branży restauracyjnej potrwa jeszcze pół roku

Ten rok spółki mogą już spisać na straty. Jesień i zima nie przyniosą ożywienia. Zdaniem ekspertów rynek może odżyć najwcześniej w II kwartale 2011 r.

Publikacja: 04.10.2010 08:04

W tym roku wartość rynku będzie niższa niż w 2009 r. Mimo to restauracje inwestują w rozwój swoich s

W tym roku wartość rynku będzie niższa niż w 2009 r. Mimo to restauracje inwestują w rozwój swoich sieci .

Foto: Fotorzepa

Branża restauracyjna później weszła w okres spowolnienia i zapewne później odżyje. Pierwszego drgnięcia można się spodziewać pod koniec roku. Ale z drugiej strony grudzień nie jest w Polsce miesiącem, w którym zwiększa się ruch w restauracjach – mówi Łukasz Wachełko z DB Securities. Jego zdaniem II kwartał 2011 r. może przynieść lekkie ożywienie. – Ale w pełni rynek odżyje dopiero w drugiej połowie przyszłego roku – uważa analityk.

[srodtytul]Segment expresscoraz ważniejszy[/srodtytul]

Chwilową poprawę branża odczuła już latem. – Było to związane m.in. z uruchamianiem ogródków, które cieszą się dużą popularnością i zwiększają obrót restauracji. Wyniki w lecie nie były jednak na tyle dobre, by na tej podstawie wnioskować o ogólnym ożywieniu w branży – mówi Mariola Krawiec-Rzeszotek, szefowa Sfinksa.

Jej zdaniem jesień i zima nie przyniosą znaczącego ożywienia. – Na pewno wpływ na sprzedaż w tym okresie będzie też miała pogoda: im łagodniejsza, tym lepiej – mówi. W Sfinksie trwa restrukturyzacja, która ma się przyczynić do poprawy wyników. Strategia zakłada też wejście w nowy segment rynku. – Pracujemy nad trzema pilotażowymi restauracjami typu express (skierowanymi do szerszego grona klientów, także tych, którzy korzystają z oferty fast foodów – red.). Powinny zostać uruchomione do końca listopada – mówi prezes.

Wejście w nowy sektor planuje też Da Grasso. – Aby sieć nadal mogła rozszerzać zasięg, powstał segment lokali Da Grasso Express. Będą otwierane w miastach poniżej 20 tys. mieszkańców lub mniejszych galeriach handlowych – mówi Karolina Rozwandowicz, prezes Da Grasso. Sieć ma 203 lokale. – Do końca roku planujemy otwarcie jeszcze ośmiu, natomiast w 2011 r. ok. 20 – mówi prezes. Jej zdaniem w najbliższych miesiącach sprzedaż utrzyma się na stabilnym poziomie.

[srodtytul]Polska odżywa wolniej niż inne kraje[/srodtytul]

Na szybką poprawę wyników nie liczy też giełdowy AmRest. – Od kilku tygodni widzimy wzrost przychodów w naszych restauracjach. Sprzedaż „like for like” (w lokalach działających od co najmniej roku – red.) w dalszym ciągu kształtuje się jednak na poziomach niższych niż w roku 2009 – mówi Maciej Mausch, odpowiadający w spółce za relacje inwestorskie.

Podkreśla jednak, że spadek sprzedaży w ostatnich kwartałach wynikał z obniżenia się wartości średniego rachunku. – Liczba transakcji utrzymywała się na poziomach zbliżonych do obserwowanych przed spowolnieniem – mówi. Twierdzi, że to zaczyna się zmieniać. – Obserwujemy rosnące zainteresowanie droższymi pozycjami w menu. Poprawa nastrojów klientów w Polsce jest już widoczna. Nie jest to jednak tempo, które obserwujemy na innych rynkach, np. w Rosji – przyznaje. AmRest prowadzi ponad 440 lokali, z tego 197 w Polsce. W 2011 r. roku zamierza otworzyć około 100 nowych.

[srodtytul]Spółki konkurują ceną[/srodtytul]

W lipcu i sierpniu poprawę wyników zanotowała natomiast sieć Telepizza. – Jest to jednak raczej skutkiem podjętych działań wspierających sprzedaż aniżeli trwałej zmiany trendu w branży – uważa Dariusz Bąk, dyrektor generalny Telepizza Poland. Jego zdaniem kolejne miesiące nie będą dla branży łatwe.

– O tym, jak trudna jest sytuacja, najlepiej świadczy fakt, że od wielu miesięcy żadna z liczących się firm nie inwestuje w kampanie wizerunkowe, lecz wszyscy koncentrujemy się na promowaniu ofert cenowych – mówi. Teraz Telepizza ma 120 lokali. W tym roku mogą powstać jeszcze trzy lub cztery nowe. – W mojej ocenie jak najbardziej realne są założenia, że w ciągu najbliższych dwóch lat uruchomionych zostanie kilkadziesiąt kolejnych pizzerii – mówi Bąk.

Z optymizmem patrzą w przyszłość przedstawiciele sieci przydrożnych restauracji Leśne Runo. – Nasza specyfika, czyli kierowanie oferty niemal wyłącznie do osób podróżujących, sprawia, że działamy w pewnym oderwaniu od ogólnych trendów w branży. Spodziewamy się dalszych wzrostów – mówi Hubert Wiktorowski, prezes Towarzystwa Przyjaciół Polskiej Kuchni, operatora sieci Leśne Runo. Niedługo lokale zmienią właściciela. Ogłoszono już przetarg na sprzedaż TPPK. Minimalna cena za całościowy pakiet akcji to nieco ponad 2,5 mln zł.

Handel i konsumpcja
LPP zainwestuje w 2025 roku 3,5 mld zł
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Handel i konsumpcja
Na Allegro sprzedający. Druga fala wyprzedaży?
Handel i konsumpcja
Upadła Manufaktura Piwa Wódki i Wina. Palikot w areszcie. Czy to początek końca?
Handel i konsumpcja
Rainbow Tours: Akcjonariusz sprzedaje akcje w ABB. Kurs w dół
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Handel i konsumpcja
Kwartalne wyniki LPP rozczarowały. Analityk: LPP zaczyna ścigać się z CCC
Handel i konsumpcja
Pepco Group próbuje powstać z kolan