Branża restauracyjna później weszła w okres spowolnienia i zapewne później odżyje. Pierwszego drgnięcia można się spodziewać pod koniec roku. Ale z drugiej strony grudzień nie jest w Polsce miesiącem, w którym zwiększa się ruch w restauracjach – mówi Łukasz Wachełko z DB Securities. Jego zdaniem II kwartał 2011 r. może przynieść lekkie ożywienie. – Ale w pełni rynek odżyje dopiero w drugiej połowie przyszłego roku – uważa analityk.
[srodtytul]Segment expresscoraz ważniejszy[/srodtytul]
Chwilową poprawę branża odczuła już latem. – Było to związane m.in. z uruchamianiem ogródków, które cieszą się dużą popularnością i zwiększają obrót restauracji. Wyniki w lecie nie były jednak na tyle dobre, by na tej podstawie wnioskować o ogólnym ożywieniu w branży – mówi Mariola Krawiec-Rzeszotek, szefowa Sfinksa.
Jej zdaniem jesień i zima nie przyniosą znaczącego ożywienia. – Na pewno wpływ na sprzedaż w tym okresie będzie też miała pogoda: im łagodniejsza, tym lepiej – mówi. W Sfinksie trwa restrukturyzacja, która ma się przyczynić do poprawy wyników. Strategia zakłada też wejście w nowy segment rynku. – Pracujemy nad trzema pilotażowymi restauracjami typu express (skierowanymi do szerszego grona klientów, także tych, którzy korzystają z oferty fast foodów – red.). Powinny zostać uruchomione do końca listopada – mówi prezes.
Wejście w nowy sektor planuje też Da Grasso. – Aby sieć nadal mogła rozszerzać zasięg, powstał segment lokali Da Grasso Express. Będą otwierane w miastach poniżej 20 tys. mieszkańców lub mniejszych galeriach handlowych – mówi Karolina Rozwandowicz, prezes Da Grasso. Sieć ma 203 lokale. – Do końca roku planujemy otwarcie jeszcze ośmiu, natomiast w 2011 r. ok. 20 – mówi prezes. Jej zdaniem w najbliższych miesiącach sprzedaż utrzyma się na stabilnym poziomie.